Wściekły Messi: Wszystko od stycznia było bardzo źle

2020-07-16 21:28:33; Aktualizacja: 4 lata temu
Wściekły Messi: Wszystko od stycznia było bardzo źle Fot. FC Barcelona
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Movistar+

Lionel Messi udzielił po meczu z Osasuną wywiadu, w którym podsumował grę Barcelony w minionych tygodniach.

Czwartek nie był szczęśliwy dla kibiców Barcelony. Zespół prowadzony przez Quique Setiéna, pomimo przewagi liczebnej w ostatnim kwadransie meczu, uległ Osasunie w stosunku 1-2, tracąc tym samym szansę na obronę mistrzowskiego tytułu.

Po meczu rozgoryczenia z takiego obrotu spraw nie krył strzelec jedynej bramki dla ekipy ze stolicy Katalonii, Lionel Messi. 

- Nie chcieliśmy, aby ten rok kończył się dla nas w taki sposób. Byliśmy w nim po prostu słabi i nierówni. Wyglądało to jakbyśmy chcieli, ale z jakiegoś powodu nie mogli. Traciliśmy punkty w głupi sposób, a dzisiejszy mecz znakomicie to podsumował - powiedział. 

Messi uznał też przewagę Realu:

- Madryt zrobił to, co do niego należało. To wielka zasługa, by nie przegrać żadnego meczu po przerwie. Ale odegraliśmy też swoją część. Musimy dokonać głębokiej samokrytyki, poczynając od zawodników. Jesteśmy Barceloną i mamy zobowiązanie wygrywać każdy mecz.

Jedyna szansa na uratowanie obecnego sezonu to odniesienie sukcesu w Lidze Mistrzów. 33-latek nie obiecuje sobie jednak zbyt wiele.

- Powiedziałem jakiś czas temu, że jeśli będziemy to kontynuować, nie osiągniemy nic w Lidze Mistrzów. Musimy się zmienić albo nie damy rady pokonać Napoli.

- Kibice z pewnością są na nas źli. Trudno im się dziwić. Za nami są takie wpadki jak z Romą czy Liverpoolem. Nie może nas dziwić, że brak im cierpliwości, bo nic im nie dajemy.

- Musimy się bardzo zmienić, podejść samokrytycznie. Nie myśleć tylko o tym, że przegraliśmy bo rywal był lepszy. Musimy zacząć wszystko od nowa. Wszystko, czego doświadczyliśmy od stycznia, było bardzo złe.

Messi tą ostatnią wypowiedzią ewidentnie nawiązuje do samego Setiéna, zatrudnionego w połowie stycznia. W dodatku to właśnie jeszcze obecny trener Barcelony tłumaczył ligową porażkę siłą Realu Madryt.