Wybór menedżera Liverpoolu nabiera tempa

Wyścig o posadę menedżera "The Reds" zdaje się przyspieszać.

Już 48 godzin po odejściu Kenny'ego Dalglisha, działacze Liverpoolu wydają się mieć gotową liczbę nazwisk potencjalnych kandydatów.

Największą burzę w Anglii wywołała obesność na liście byłego menedżera Barcelony, Pepa Guardioli oraz Jurgena Kloppa. Te dwa nazwiska, podobnie jak Fabio Capello wydają się być jednak nieosiagalne dla grupy FSG. Stąd plan B.

Do realnych celów na liście należą: Andre Villas-Boas, Rafael Benitez, Frank De Boer, Roberto Martinez, Didier Deschamps, Paul Lambert oraz Brendan Rodgers. 

Lista wydaję się jednak kurczyć, gdyż wyżej wymienieni trzej kandydaci tj: Guardiola, Capello oraz Klopp, wydają się być poza zasięgiem. Dodatkowo dziś możliwość prowadzenia "The Reds" odrzucił menedżer Swansea - Brendan Rodgers. Agent Andre Villasa-Boasa stwierdził tylko, iż jeszcze nie wpłynęła oficjalna oferta, jednak gdyby się pojawiła, to będzie ona z pewnością atrakcyjną propozycją dla jego klienta.

Jedyną potwierdzoną informacją na razie jest ta, iż Roberto Martinez uda się do Bostonu w celu rozmów z właścicielami Liverpoolu. Nie jest jednak tajemnicą, że tą samą drogą najprawdopodobniej podążą Rafael Benitez oraz Andre Villas-Boas. Aktualnie mało jest informacji na temat Franka De Boer'a oraz Paula Lamberta, lecz nie świadczy to o tym, iż na pewno ktoś z tej dwójki nie obejmie sterów po Dalglishu.

Wydaje się, że właściciele Liverpoolu zdążą wybrać nowego menedżera do końca maja.