Wydawało się, że to żołnierz Michała Probierza. Mateusz Borek: To jest jakaś niebywała, tajemna historia

2024-10-15 12:09:07; Aktualizacja: 1 godzina temu
Wydawało się, że to żołnierz Michała Probierza. Mateusz Borek: To jest jakaś niebywała, tajemna historia Fot. Kanał Sportowy [YouTube]
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Kanał Sportowy

W sobotę reprezentacja Polski przegrała w Lidze Narodów z Portugalią 1:3, a we wtorek czeka ją mecz z Chorwacją. W gronie powołanych na te spotkania nie ma Tarasa Romanczuka z Jagiellonii Białystok. Na ten temat w Kanale Sportowym wypowiedział się Mateusz Borek.

Taras Romanczuk zadebiutował w reprezentacji Polski w 2018 roku za kadencji Adama Nawałki. Skończyło się wtedy na jednym występie w drużynie narodowej. Defensywny pomocnik długo czekał na kolejną szansę, ale w tym roku niespodziewanie otrzymał ją od Michała Probierza. Panowie dobrze się znają, bo współpracowali ze sobą w Jagiellonii Białystok.

32-latek dalej jest jej piłkarzem, grając z opaską kapitańską na ramieniu. W poprzednim sezonie zanotował 30 występów w Ekstraklasie, sięgając z nią po tytuł mistrzowski.

Powołanie od selekcjonera otrzymał już w marcu i wziął udział w finale baraży o awans na EURO 2024 z Walią, wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. Przeciwko Holandii już na turnieju pojawił się nawet w podstawowym składzie. W trakcie imprezy mistrzowskiej doznał kontuzji. Później nie dostał już zaproszenia na zgrupowanie reprezentacji.

Głos na ten temat zabrał Mateusz Borek.

- To jest jakaś niebywała, tajemna historia. Bo zgodzimy się tutaj, że jak Michał Probierz powoływał Tarasa Romanczuka na mecze z Turcją i Ukrainą przed EURO 2024, to większość ludzi była zdziwiona - nie było faceta parę lat w kadrze, jest po trzydziestce, no fakt, ma mistrzowski sezon, ale tylko na poziomie Ekstraklasy, co z tego będzie? Wchodzi Taras z Ukrainą, gra profesurę, wystawiasz go z Holandią w pierwszym meczu o punkty, gdzie jest pełen stadion, unosi presję, gra dobrze piłkarsko, łapie kontuzję. I o ile w moim przekonaniu uprawnione i naturalne było niepowołanie go we wrześniu, bo miał uraz, to potem wraca Romanczuk do składu, Jagiellonia znowu idzie do góry, wygrywa w europejskich pucharach... Tak naprawdę wydawało się, że masz swojego piłkarza, że to jest żołnierz Michała - przyznał komentator w Kanale Sportowym.

Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w tym sezonie pomocnik pojawił się na murawie 16 razy.