Wygrał z rakiem i wrócił na boisko. Inspirująca historia Carlo Armiento

2025-11-04 12:30:52; Aktualizacja: 5 godzin temu
Wygrał z rakiem i wrócił na boisko. Inspirująca historia Carlo Armiento Fot. IMAGO / AAP
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Carlo Armiento [Instagram] | Aleagues.com

Nowotwór często brzmi jak wyrok. Są jednak tacy, którzy potrafią wygrać walkę o zdrowie i wrócić w świetnej formie. Do tej grupy należy zdecydowanie Carlo Armiento. Piłkarz Wellington Phoenix podzielił się ostatnio swoją historią.

W marcu 2024 roku u obrońcy zdiagnozowano chłoniaka drugiego stopnia. Australijczyk z meksykańskimi korzeniami rozgrywał wówczas swój drugi sezon w Brisbane Roar.

„Zaczęło się od tego, że kaszlałem przez miesiąc. Brałem mnóstwo leków, żeby się go pozbyć. W pewnym momencie byłem chory, więc może myśleli, że to długi COVID, ale w pewnym momencie miałem silny refluks i dusiłem się, kiedy kaszlałem” - czytamy w artykule Armiento na aleagues.com.

Zawodnik po diagnozie nie stracił wiary w powrót do zdrowia. Przeszedł ciężką chemioterapię, w międzyczasie poznając ludzi, którzy byli na skraju śmierci. Jak sam twierdzi, rozmowy z nimi pomogły mu znaleźć siłę do walki z chorobą.

Terapia przyniosła efekty. Armiento dosyć szybko czynił postępy w leczeniu i już wiosną tego roku wyjechał do Włoch, by odbudować formę. Trafił do klubu Serie C - Turris Calcio, gdzie mógł w spokoju wracać na odpowiedni poziom.

Jesienią podjął kolejne wyzwanie. Ponownie zjawił się w ojczyźnie, by znów grać w A-League. Już w trzecim meczu po powrocie trafił do siatki. Powtórzył ten wyczyn również w kolejnym spotkaniu.

Jakby tego było mało, w trzech kolejnych występach nie zszedł z boiska przed czasem.

„Fizycznie czuję się dobrze. Miałem roczną kontrolę u lekarza przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego i powiedział, że jestem całkowicie zdrowy, nic nie wygląda niepokojąco. Myślę, że pójdę na kontrolę za cztery lub pięć lat, żeby się upewnić, czy nic nie wróciło. Ale fizycznie i psychicznie jestem w najlepszej formie od bardzo, bardzo dawna” - przyznał we wspomnianym artykule.

Teraz przed obrońcą kolejne wyzwania. Chce nie tylko grać w piłkę nożną, ale również przeżywać każdy dzień w odpowiedni sposób.

Jak sam twierdzi, choroba zmieniła jego perspektywę. Obecnie zależy mu po prostu na tym, by czerpać radość ze swoich przygód i wykorzystywać każdą chwilę.