Z bliska: Fernando Amorebieta [odcinek 2.]

Z bliska: Fernando Amorebieta [odcinek 2.] fot. Transfery.info
Bartłomiej Rakuzy
Bartłomiej Rakuzy
Źródło: Transfery.info

Przeglądając kadrę Athletic Bilbao zastanawia jedna rzecz. Co w drużynie złożonej z piłkarzy mających baskijskie korzenie robi urodzony w Wenezueli Fernando Amorebieta? Poniżej odpowiedź, ale też ciekawa historia „naturalizowanego" Baska.

Athletic od początku swoich dziejów jak oka w głowie strzeże zasady Cantery. Zasady, którą porzuciły takie kluby jak Real Madryt, Barcelona i jako ostatni, Real Sociedad. Promowanie wychowanków jest w Bilbao Football Club rzeczą świętą i żaden z wybieranych co cztery lata prezydentów nie śmie nawet myśleć o grzechu. 

 
W błędzie są ci, którzy myślą, że do nagięcia ponadczasowej zasady doszło w przypadku Fernando Amorebiety. A są podstawy, bo to jedyny piłkarz w kadrze Athletic urodzony poza Hiszpanią. Jego rodzice, z pochodzenia Baskowie, wyemigrowali do Wenezueli ze względu na pracę ojca, a wrócili gdy mały miał dwa lata. Fernando wyrósł w położonej w Kraju Basków miejscowości Yurretta i tam rozpoczął swoją przygodę z piłką. Jego baskijskie korzenie są zatem niepodważalne. 
 
Jako 20-latek zadebiutował w La Liga i od tamtej pory jest pierwszym wyborem jeśli chodzi o środek obrony w Bilbao. Mecz ten zapamiętał na długo, bo otworzył wynik meczu... samobójczym golem, a spotkanie zakończyło się porażką z Deportivo 1:2. Trenerem tamtej drużyny był obecny trener Sportingu Gijon, Javier Clemente, a wraz z debiutującym Amorebietą porażkę wówczas ponieśli tacy piłkarze jak Joseba Exteberria, Ismael Urzaiz czy Artiz Aduriz. 
 
Ciekawą rzeczą w karierze Amorebiety są jego perypetie związane z reprezentacją. Choć przez chwilę wydawało się, że w najgorszym wypadku może nie zagrać w żadnej, to ostatecznie zagrał w… trzech.
 
W 2004 roku był częścią kadry Hiszpanii do lat 19, która sięgnęła po młodzieżowe mistrzostwo Europy. Piłkarz, który w naturalnej perspektywie miał już przez sobą tylko dorosłą reprezentację Hiszpanii, nie mógł nie wzbudzić zainteresowania ze strony wenezuelskiej federacji. Tym bardziej, że w późniejszych latach za kadencji Vicente del Bosque został włączony do kadry na mecz z Danią, ale ostatecznie nie wszedł na boisko.
 
- Czuję się związany z krajem, w którym się urodziłem. Moi rodzice, krewni, przyjaciele, wszyscy mi opowiadają o Wenezueli. To trzeba przeżyć, trzeba to poczuć, ja się tam urodziłem i noszę ten kraj w sercu. Jest to coś co mnie bardzo ekscytujego, nie wiem jak to wytłumaczyć – mówił wyraźnie podniecony na myśl o grze w kadrze Amorebieta.
 
Marzenie o grze w reprezentacji prysło jednak niczym bańka mydlana, gdy na początku 2007 roku, oficjalnie już jako 22-latek, Amorebieta dowiaduje się, że przepis o wyborze reprezentacji dla zawodników nie grających w drużynach seniorskich dotyczy tylko graczy młodszych niż 21 lat. A więc jest już za późno, a na zrobienie wyjątku nie ma nawet cienia szansy.
 
- Myślałem, że nie będzie kłopotów. To dla mnie wielkie rozczarowanie - mówił zawiedziony Bask. 
 
To jednak nie koniec historii. FIFA zmienia przepisy i od 2009 roku większością 58% procent głosów kongres przyjął, że limit wiekowy dla piłkarzy chcących zmienić reprezentację został zniesiony. Teraz pozostało tylko czekać na powołanie, na które Amorebieta musi pracować jeszcze przez dwa lata. 
 
Debiut przypada na towarzyski mecz z Argentyną, który Wenezuela przegrywa 0:1. Mierzący 192 centrymetry środkowy obrońca jest podekscytowany nowym wyzwaniem oraz przyznaje, że decyzja o wyborze reprezentacji wcale nie była taka prosta. Choć Amorebieta w tym meczu nie odegrał żadnej z pierwszoplanowych ról, to na pewno wciela się w nią w swoim kolejnym meczu.
 
11 października 2011 roku stawką jest już awans do mistrzostw świata w Brazylii, a przeciwnikiem ponownie Argentyna. Goście, których siłę ofensywną tworzyli Messi, Higuain oraz Di Maria, nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Wenezueli, Renny'ego Vegi. W 62 minucie piłkę z rogu wrzuca zawodnik Borussi Mönchengladbach, Juan Arango, a szczupakiem do siatki kieruje ją sam Amorebieta, zostając ostatecznie bohaterem spotkania. Było to historyczne zwycięstwo, bo Wenezuela pokonała "Albicelestes" po raz pierwszy. Wielka chwila dla 25-letniego Baska i początek jego dobrej passy.
 
Trzecią drużyną, z którą Amorebieta czuje bliską więź jest reprezentacja Kraju Basków, w której piłkarz zadebiutował w 2007 roku. Chwila wyjątkowa, bo w meczu otwarcia przebudowanego stadionu Wenezuela podejmowała drużynę złożoną w dużej mierze z piłkarzy Athletic Bilbao i Realu Sociedad. Goście zwyciężyli 4:3, a Fernando Amorebieta miał za sobą pierwszy mecz w niezrzeszonej w FIFA, ale jednak ważnej dla każdego Baska reprezentacji.
 
Obecnie 26-letni Amorebieta rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Zaczęło się od gola dającego historyczne zwycięstwo Wenezueli z Argentyną przed czterema miesiącami.  Od tamtej pory Athletic przegrał w La Liga tylko dwa razy i zajmuje czwartą pozycję. Klub z Bilbao wysoko celuje również w Lidze Europy i po awansie z grupy rozgrywa dwumecz z Lokomotivem Moskwa. Jeśli chodzi o indywidualne osiągnięcia Amorebiety, to Bask w żadnym sezonie nie strzelił więcej niż jednego gola, a na tę chwilę mi ich już trzy, plus ten jeden strzelony Argentynie, który zostanie na długo zapamiętany przez kibiców w kraju, w którym się urodził. Poniżej skrót oraz jedyny „gooooolazo” z tego meczu. Warto przyjrzeć się temu piłkarzowi „Z bliska”.
 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Takich piłkarzy szuka Górnik Zabrze” „Takich piłkarzy szuka Górnik Zabrze” Rekord transferowy Jakuba Piotrowskiego?! Rekord transferowy Jakuba Piotrowskiego?! Latający Kevin de Bruyne! Ekwilibrystyczny gol gwiazdy Manchesteru City [WIDEO] Latający Kevin de Bruyne! Ekwilibrystyczny gol gwiazdy Manchesteru City [WIDEO] Tyle Bayern Monachium musi zapłacić za nowego trenera Tyle Bayern Monachium musi zapłacić za nowego trenera OFICJALNIE: Wyjaśniła się przyszłość Sérgio Conceição OFICJALNIE: Wyjaśniła się przyszłość Sérgio Conceição „Tak, chcę zostać nowym trenerem Liverpoolu” „Tak, chcę zostać nowym trenerem Liverpoolu” Jarosław Niezgoda coraz bliżej nowego klubu?! Trenuje na pełnych obrotach Jarosław Niezgoda coraz bliżej nowego klubu?! Trenuje na pełnych obrotach

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy