Za szybko skreśliliście „Liski”, czyli sześć rzeczy po Leicester - Manchester City

2016-12-10 20:10:45; Aktualizacja: 8 lat temu
Za szybko skreśliliście „Liski”, czyli sześć rzeczy po Leicester - Manchester City Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Czegoś takiego się nie spodziewaliśmy. Szesnaste w tabeli i będące w ligowym kryzysie Leicester City pokonało Manchester City 4:2.

1. Hart znowu miał niezły ubaw


Jeślipogoniony z City Joe Hart oglądał sobotnie spotkanie, po trzechminutach na jego twarzy pojawił się uśmiech. Po pięciu drwił jużna głos, a po 20 prawdopodonie spadł z łóżka ze śmiechu.Właśnie tyle czasu piłkarze Leicester potrzebowali do strzeleniatrzech goli. Claudio Bravo nie popełnił przy uderzeniach JamiegoVardy'ego i Andy'ego Kinga nie wiadomo jak wielkich błędów, alejednak gole wpadały zbyt łatwo. Linia obrony „The Citizens”była niezdyscyplinowana. Przy pięknej bramce Kinga gościekompletnie nie atakowali odgrywającego do niego piłkę Slimaniego.

Co do samego Bravo, w pewnym momencie meczu statystykacelnych strzałów na jego bramkę w Premier League wyglądałanastępująco:

Sześć uderzeń: jedno obronione,pięć przepuszczonych bramek.

Ręcznik.

2.Vardy nie zapomniał, jak to się robi

Stałosię, Vardy nie skończy sezonu z dwoma ligowymi trafieniami.29-latek udowodnił niedowiarkom, że jednak nie zapomniał, jak sięstrzela. Pierwszą bramkę, po podaniu Slimaniego, zdobył po serii700 minut bez celnego strzału w Premier League! Drugą dołożył pokwadransie, a trzecią kilkanaście minut przed końcem meczu,przechytrzając Bravo strzałem z ostrego kąta. Momentami to byłdawny Vardy. Sprytny, szybki, przede wszystkim konkretny. Tenhat-trick może zbudować go na dalszą część sezonu.

3.Królowie asyst są z Algierii


Pierwszych dwóch trafień Vardy'egonie byłoby jednak bez ZNAKOMITYCH dograń Slimaniego i Riyada Mahreza. Ciasteczka to mało powiedziane. Oba prostopadłe,wymierzone co do centymetra, wypuszczające snajpera przed samegoBravo. Jeśli mielibyśmy wybierać, które ładniejsze, padłobypewnie na Mahreza, który jednym dotknięciem piłki przedłużyłkilkudziesięciometrowe, górne podanie z linii obrony. Genialnaasysta.

4. Po co trzymać piłkę iwymieniać podania?

Gospodarzejuż po raz kolejny udowodnili, że zwycięstwa wcale nie potrzebująniezliczonej liczby podań i posiadania piłki w większym wymiarzeczasu. A nawet w wyrównanym. Po końcowym gwizdku w tej drugiejstatystyce po stronie Leicester widniało ledwo 22 procent. Podania?705 do 209 na korzyść przyjezdnych. Miazga. I nie wynikało towyłącznie z lepszej drugiej połowy „The Citizens”, w którejpodopieczni Pepa Guardioli rzucili się do odrabiania strat i konieckońców strzelili dwa gole. Pierwsza połowa wyglądała podobnie.Goście prowadzili grę, z czego nic nie wynikało, a Leicesterwyprowadzało zabójcze kontry.

5. ZawieszenieAgüero już odbija się czkawką


W samej końcówce meczu Cityzmniejszyło rozmiary porażki dzięki Aleksandarowi Kolarovowi iNolito, ale ogólnie rzecz biorąc przez cały mecz brakowało imnapastnika. Kelechi Iheanacho, choć bardzo utalentowany, to jednaknie Sergio Agüero. 20-latek był kompletnie niewidoczny. Patrząc nato, że kara Argentyńczyka za brutalny faul na Davidzie Luizie wmeczu z Chelsea obejmuje jeszcze trzy ligowe spotkanie, „TheCitizens” mogą mieć spore problemy.

6. Za szybkoskreśliliście „Liski”!

ALeicester? „Lisy” po tym spotkaniu mogą wrócić na zwycięskąścieżkę. No bo kiedy, jak nie po takim zwycięstwie. W sobotęekipa Claudio Ranieriego udowodniła, że jest w stanie wygrywać znajlepszymi. Gospodarze zasłużyli na szczególne brawa za to, żepotrafili utrzymać wysokie prowadzenie zaraz po rozpoczęciu drugiejpołowy. To wtedy „The Citizens” ruszyli najmocniej, ale jak sięokazało, bili tylko głową w mur.