Zawodnik Malmö FF, Lasse Nielsen, z nietypowym urazem. Jądro Duńczyka nie wytrzymało...

Lasse Nielsen wrócił w piątek do treningów po tym, jak pauzował przez dwa tygodnie. Doświadczony defensor, który w trykocie Malmö FF uzbierał już 200 występów, odniósł kontuzję podczas jednego z treningów, gdy 18-letni pomocnik Hugo Larsson trafił go piłką w okolice pachwiny.

Wychowanek Aalborg BK momentalnie odczuł spory ostry ból, który przyrównał do „kłucia nożem”. Stoper udał się więc po czasie na badania. Jak się okazało, nie skończyło się jedynie na mocnym obiciu.

- To nie jest coś, do czego jesteś przyzwyczajony. Zazwyczaj, gdy zostaniesz uderzony piłką lub dostaniesz cios, po czterech lub pięciu minutach znów czujesz się dobrze - opowiadał poszkodowany.

Na skutek siły uderzenia duńskiemu zawodnikowi... pękło jądro. 35-letni Duńczyk, który wcześniej grał dla Gentu i NEC Nijmegen, musiał następnie udać się na izbę przyjęć na drobną operację.
Urazy tego typu nie należą do poważnych, aczkolwiek z pewnością bolesnych.

Jednokrotny reprezentant Danii przez prawie dwa tygodnie leżał na kanapie, odczuwając ból przy nawet najmniejszym ruchu.

- Przez pierwszy tydzień nic nie robiłem. Siedziałem na kanapie, szedłem do toalety po wodę i znowu wracałem. Bolało za każdym razem, gdy wstawałem, jak nóż w brzuchu - skarżył się w rozmowie z „Fotboll Skåne” Nielsen.

- Mam dwójkę dzieci i mogę mieć następne, nie ma z tym problemu. Po prostu potrzebuję czasu, żeby to zaleczyć.

Piłkarz 22-krotnego mistrza kraju wrócił w końcu do treningów, mając szansę na występ w sobotnim meczu pierwszej kolejki Allsvenskan z Kalmar FF.

Doświadczony przez los weteran przyznał, że poważnie myśli nad zabezpieczeniem swojej męskości podczas spotkania, owijając je specjalnym grubszym opatrunkiem. Jak to mówią, „strzeżonego Pan Bóg strzeże”.