Zawodnik Wisły Kraków przeprosił. „Nic tego nie tłumaczy”

2024-08-04 19:16:47; Aktualizacja: 19 minut temu
Zawodnik Wisły Kraków przeprosił. „Nic tego nie tłumaczy” Fot. Tamás Kiss [Instagram]
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Tamás Kiss [Instagram]

Reprezentujący barwy pierwszoligowej Wisły Kraków Tamás Kiss nie dokończył niedzielnego meczu ze Zniczem Pruszków (1:2) z powodu obejrzenia dwóch żółtych kartek. Drugą ujrzał po bezmyślnym zachowaniu, co skomentował po spotkaniu.

Wisła Kraków prowadziła ze Zniczem Pruszków w spotkaniu rozgrywanym na jego terenie po golu Ángela Rodado. W drugiej połowie bramki zdobyte przez Łukasza Wiecha oraz Daniela Stanclika z rzutu karnego dały jednak trzy punkty gospodarzom.

Chwilę przed utratą pierwszego gola przez „Białą Gwiazdę” z boiska wyleciał Tamás Kiss. Węgierski skrzydłowy, dla którego był to debiut na polskich boiskach, zobaczył dwie żółte kartki w krótkim odstępie czasu, w tym drugą po kuriozalnym zachowaniu w polu karnym rywala. Piłkarzowi dostało się od kibiców w mediach społecznościowych, a jego przewinienie skomentował już prezes klubu Jarosław Królewski.

„Debiutujący dziś Kiss, delikatnie rzecz ujmując nie zachował się zbyt rozważnie - i zakładam, że medialna »sława« da mu obecnie solidną życiową lekcję, lecz drużyna na tym poziomie, powinna sobie poradzić do końca spotkania w kontekście 15-minutowego prowadzenia z drużyną z Pruszkowa” - napisał działacz na Twitterze.

Doczekaliśmy się również na komentarz ze strony 23-latka.

„Chciałem przeprosić kolegów i kibiców Wisły Kraków za moje nieodpowiedzialne zachowanie. Osłabiłem drużynę i przyczyniłem się do porażki w Pruszkowie. Nic tego nie tłumaczy. Zrobię wszystko, aby naprawić ten błąd w kolejnych meczach. Przepraszam” - napisał piłkarz na Instagram Stories.

Wisła ma obecnie na koncie jeden punkt w pierwszoligowej tabeli. W następnej kolejce zmierzy się z Ruchem Chorzów, ale wcześniej czeka ją mecz ze Spartakiem Trnawa w eliminacjach Ligi Konferencji.