Fakty i liczby są widoczne gołym okiem, tak samo jak słaba forma "The Blues" od początku roku, o czym dobitnie świadczą zaledwie dwa wygrane spotkania w ostatnich dziesięciu kolejkach ligowych. Nikogo już więc nie dziwi niezaspokojenie ambicji Rosjanina oraz idące za tym permanentne niezadowolenie.
Czynnikiem, który dołożył oliwy do ognia w ostatnich dniach było z pewnością odwołanie jednego dnia wolnego od treningów po meczu ligowym, czego ogłoszenie miało miejsce po przegranym 2-0 meczu Chelsea z Evertonem.
Wkrótce po tym doszło do spotkania antykryzysowego na obiektach treningowych Chelsea, podczas którego obecni byłi piłkarze "The Blues", Andre Villas-Boas oraz Roman Abramowicz. Głównym i jedynym oczywistym tematem ich rozmów była niezadowalająca pozycja londyńskiego klubu w tabeli Premier League, dyskutowano również na temat wszelkich możliwych solucji, pozwalających na zajęcie miejsca w pierwszej czwórce na koniec sezonu.
Warto wspomnieć, że Roman Abramowicz był w ostatnich dniach częstym gościem na obiektach treningowych Chelsea, kiedy mógł osobiście podglądać warsztat trenerski Portugalczyka, a także subiektywnie ocenić atmosferę panującą wśró graczy "The Blues". Tak mocne zaangażowanie Rosjanina w sprawy klubu jest w zupełności zrozumiałe, ponieważ gdyby skończył on obecne rozgrywki Premier League poza pierwszą czwórką, miałoby to miejsce po raz pierwszy od 2003 roku, kiedy to Abramowicz został właścicielem londyńskiej drużyny.