Portugalczyk był do tej pory numerem jeden w bramce „Giallorossich” w rozgrywkach ligowych. Jednak jego pozycja w hierarchii między słupkami jest podważana przez coraz większą liczbę osób.
Defensywa AS Romy nie należy do najszczelniejszych w bieżącym sezonie. Na jej koncie widnieje aż 30 straconych bramek. Jest to najgorszy wynik spośród wszystkich drużyn znajdujących się w górnej części tabeli Serie A.
Jednym ze współodpowiedzialnych za ten wynik jest właśnie Rui Patrício. 36-latek nie przeżywa ostatnimi czasy najlepszych chwil w swojej piłkarskiej karierze. Na dodatek wydaje się, że stracił miejsce w bramce na ligowe spotkania kosztem Mile Svilara. Reprezentant Serbii wystąpił od pierwszej minuty w niedzielnym pojedynku przeciwko Frosinone i zdołał zachować czyste konto.
Tym samym można przypuszczać, że Portugalczyk przegrywa obecnie rywalizację ze swoim 24-letnim konkurentem. To z kolei wzbudza niepewność co do przyszłości Patrício na Stadio Olimpico. Jego umowa jest bowiem ważna do 30 czerwca tego roku.
Zdaniem Nicolò Schiry, kontrakt doświadczonego bramkarza nie zostanie przedłużony. On sam odejdzie z AS Romy po zakończeniu rozgrywek i zostanie bez pracodawcy.
107-krotny reprezentant Portugalii wystąpił dotychczas w 129 meczach w barwach „Giallorossich”.
Do Rzymu trafił latem 2021 roku z Wolverhampton Wanderers. Dla angielskiego klubu rozegrał 127 spotkań. Wcześniej przez kilkanaście lat był zawodnikiem Sportingu, gdzie stawał w bramce aż 462 razy.
Postać Ruiego Patrício nie powinna być obca polskim kibicom. To on został przecież bohaterem Portugalczyków, broniąc słynny rzut karny egzekwowany przez Jakuba Błaszczykowskiego w ćwierćfinale Mistrzostw Europy w 2016 roku.