Wobec problemów zdrowotnych Dayota Upamecano oraz Matthijsa de Ligta mistrz Niemiec zaprosił na testy jedną ze swoich legend.
Po kilku dniach Thomas Tuchel był na „tak”. Operację z udziałem wolnego agenta zatwierdzić musiały jeszcze władze Bayernu Monachium i tu pojawił się kłopot.
Fani bawarskiej ekipy zaczęli dawać do zrozumienia, że są przeciwni zatrudnianiu Jérôme’a Boatenga, a wszystko przez niedawno wznowioną sprawę o znęcanie się nad byłą partnerką.
Kiedy zatem pojawiły się wieści o coraz bliższych powrotach kontuzjowanych defensorów, „Gwiazda Południa” poinformowała 35-latka, że nie zaoferuje mu krótkoterminowego kontraktu.
Jak donosi „Bild”, to oficjalna wersja. Nieoficjalnie chodzi o problemy z prawem byłego gracza Olympique’u Lyon. Jego angaż mógłby ściągnąć na Bawarczyków niepotrzebną uwagę.
Ostatecznie zatem Boateng nie wróci na Allianz Arenę.
W ostatnim czasie po środkowego obrońcy zgłosił się Everton, ale doświadczony piłkarz odrzucił jego zaloty, wierząc, że będzie mógł zagrać dla przedstawiciela Bundesligi. Niewykluczone, że w tych okolicznościach temat powróci.
Mistrz świata z 2014 roku trykot Bayernu przywdziewał 363 razy. Z monachijczykami wygrał dwa puchary Ligi Mistrzów, tyle samo klubowych mistrzostw świata czy pięć Pucharów Niemiec.
W 2016 roku wygrał on plebiscyt „Kickera” na najlepszego zawodnika w Niemczech.