W ostatnim czasie coraz więcej byłych zawodników zgłasza, że za młodu byli molestowani przez trenerów. Swoje historie upublicznili już między innymi Paul Stewart (WIĘCEJ TUTAJ) oraz David White (WIĘCEJ TUTAJ). Sprawa jest na tyle poważna, że FA postanowiło rozpocząć własne śledztwo. Teraz okazuje się, że w pedofilię w angielskim futbolu mogła być też zamieszana Chelsea.
"The Mirror" podaje, że sprawcą molestowania miał być nieżyjący już skaut, Eddie Heath, odpowiedzialny za między innymi odkrycie talentu późniejszego kapitana Chelsea i reprezentacji Anglii, Raya Wilkinsa. "The Blues" nie chcieli jednak, by afera wyszła na jaw w latach 70. i mieli zapłacić ofiarom, a także ich rodzinom i prawnikom za zachowanie milczenia w sprawie.
Klub poinformował już w oficjalnym komunikacie, że przeprowadzi wewnętrzne śledztwo w tej sprawie i udostępni wszelkie informacje FA, by ta mogła kontynuować dalsze postępowanie na szerszą skalę. Klub zastrzegł przy tym, że w trakcie prowadzenia śledztwa nie będzie udzielał dalszych informacji mediom.
Jeden z byłych zawodników Chelsea, który chciał zachować anonimowość, twierdzi, że Heath cieszył się złą sławą w klubie. Młodzi zawodnicy przestrzegali się nawzajem, by skaut nie przyłapał ich pod prysznicem i żeby nie jeździli z nim samochodem. Wszystkiemu zaprzecza jednak Wilkins.
- Znałem Eddie'ego bardzo dobrze. Te oskarżenia nie mają dla mnie najmniejszego sensu. Eddie był wspaniałym gościem. Nigdy wcześniej nie słyszałem o nim podobnych rzeczy.