Jednym z głównych celów Evertonu podczas zimowego okna transferowego jest wzmocnienie linii ataku. Zespołowi brakuje typowego goleadora, który mógłby uprościć misję pozostania w Premier League na następną kampanię.
Trener Frank Lampard odczuwa frustrację z braku dostępności skutecznych napastników w swojej kadrze. Dopiero co do pierwszej jedenastki powrócił Dominic Calvert-Lewin. Minionego lata został sprowadzony też Neal Maupay, ale nie dostarcza odpowiedniej jakości.
„The Toffees” zamierzali szybko i na jasnych warunkach przedstawić Aston Villi propozycję wypożyczenia Danny'ego Ingsa, aby jak najszybciej wcielić go do podstawowego składu. Problem polega na tym, iż działacze z Birmingham akceptują jedynie oferty z wykupem.
Jedenasty klub w tabeli chciałby pozbyć się z głowy kontraktu wiążącego go z piłkarzem do 30 czerwca 2024 roku.
Tym samym Everton znalazł się z tyłu za peletonem innych ekip, które wysyłają sygnały zaciekawienia transferem. W tym gronie znajdują się Bournemouth, West Ham United i Southampton.
Ings oczekuje regularnej gry od pierwszej minuty. W tym sezonie doświadczył tego tylko w połowie przypadków. Jego skuteczność nadal jest jednak zadowalająca, bo w Premier League strzelił sześć goli.
Po 18 kolejkach Everton melduje się w strefie spadkowej.