Przedstawiciele „The Reds” zakomunikowali jeszcze przed rozpoczęciem letniego okna transferowego, że dokonają gruntownych zmian w środku pola swojej drużyny.
W pierwszej kolejności rozstali się ze zbędnymi zawodnikami i sprowadzili na ich miejsce Alexisa Mac Allistera z Brighton i Dominika Szoboszlaia z RB Lipsk.
Na tym korekty w linii pomocy zespołu prowadzonego przez Jürgena Kloppa miały się zakończyć, ale niestety kuszące oferty z Arabii Saudyjskiej sprawiły, że z klubu odeszli jeszcze Jordan Henderson oraz Fabinho.
W tej sytuacji Liverpool został zmuszony do dokonania jeszcze przynajmniej jednego transferu do wspomnianej formacji. Działania podejmowane na rynku nie przynoszą na razie spodziewanego rezultatu, co pokazuje przegrana rywalizacja z Chelsea o Roméo Lavię z Southampton.
Z tego powodu frustracja w strukturach ekipy z Anfield narasta do tego stopnia, że coraz poważniej myśli o krótkoterminowym rozwiązaniu swoich problemów.
Wskazuje na to informacja przekazana przez Fabrizio Romano o złożeniu formalnej oferty za Wataru Endō z VfB Stuttgart.
Kapitan reprezentacji Japonii należy do grona wyróżniających się graczy w zespole walczącym ostatnio o... utrzymanie w Bundeslidze. Dlatego opcja zaliczenia przez niego przeskoku do czołowej drużyny z Premier League jest dość zaskakującym pomysłem.
30-letni defensywny pomocnik, mogący też grać jako środkowy obrońca lub nieco wyżej w linii pomocy, rozpoczął obecny sezon od strzelenia gola w meczu Pucharu Niemiec przeciwko TSG Balingen (4:0).
Ubiegłe rozgrywki zakończył z dorobkiem sześciu trafień i pięciu asyst w 38 spotkaniach.
***
Liverpool przechwycił cel transferowy Manchesteru United. Jürgen Klopp bierze przykład z Chelsea