Wskazanie winnego przez federację opiera się o sytuację z doliczonego czasu drugiej połowy. Erling Haaland wpadł w furię po decyzji sędziego Simona Hoopera, który nieporadnie zastosował przywilej korzyści. Po faulu na Norwegu gra została puszczona, a po zagraniu piłki od wychodzącego sam na sam Jacka Grealisha arbiter odgwizdał jednak przewinienie.
„Manchester City został oskarżony w związku z naruszeniem regulaminu artykułu 20 ustępu 1, kiedy piłkarze masowo oblegali arbitra głównego podczas meczu Premier League przeciwko Tottenhamowi Hotspur w niedzielę, 3 grudnia 2023 roku.
Zarzuca się, że w 94. minucie spotkania klubowi nie udało się powściągnąć piłkarzy od zachowania w niewłaściwy sposób” – tak brzmi treść oświadczenia.
„Obywatele” otrzymali podobny zarzut jak w lutym tego roku. Wówczas mistrzowie Anglii zostali ukarani grzywną w wysokości 75 tysięcy funtów (87,4 tysiąca euro).
Manchester City ma czas na złożenie wniosku odwoławczego do 7 grudnia włącznie.
Cały rollercoaster na Etihad zakończył się remisem 3:3. Bramki dla gospodarzy padły po strzałach Heung-min Sona (samobój), Phila Fodena i Jacka Grealisha. „Koguty” odpowiedziały trafieniami Sona, Giovaniego Lo Celso oraz Dejana Kulusevskiego.