Po odejściu Karima Benzemy opaska kapitańska powędrowała na ramię wychowanka, który całą dotychczasową karierę spędził w ekipie ze stolicy Hiszpanii.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że nie był on dla Carlo Ancelottiego graczem podstawowego składu, początkowo częściej emblemat przywdziewał Dani Carvajal, wicekapitan.
Kiedy w zespole pojawiły się problemy zdrowotne, Nacho wskoczył do jedenastki i prezentował niezłą formę.
W marcu „Los Blancos” mierzyli się z RB Lipsk, a strzelca gola na 1:1 nie upilnował właśnie 34-latek. Uprzednio zastępował go Aurélien Tchouaméni i Francuz przekonał Carlo Ancelottiego.
Efektem tego było wystawienie nominalnego defensywnego pomocnika od pierwszych minut przeciwko Manchesterowi City w pierwszym meczu fazy ćwierćfinałowej Ligi Mistrzów.
W tej sytuacji wydawało się, że defensor wstrzyma się z decyzją w sprawie przyszłości i da sobie jeszcze trochę czasu do namysłu.
Real Madryt już wcześniej przekazał 24-krotnemu reprezentantowi „La Furia Roja”, że jest gotów przedłużyć z nim współpracę na dotychczasowych warunkach.
Jak donosi Nicolò Schira, po „tak” ze strony gracza lider tabeli LaLiga już przygotowuje się do opublikowania komunikatu dotyczącego parafowania umowy z datą końcową 30 czerwca 2025 roku.
Zatrzymanie Nacho będzie najprawdopodobniej równoznaczne z odłożeniem transferu stopera na następne lato.
Mierzący się od lat z cukrzycą nominalny środkowy obrońca w bieżących rozgrywkach wybiegał na boiska 34 razy, a łącznie trykot „Królewskich” przywdziewał już 353 razy.