Na początku weekendu niektóre źródła informacyjne dzieliły się doniesieniami o możliwym tymczasowym odejściu reprezentanta Francji do Premier League. Zainteresowanie przede wszystkim miał wykazywać Arsenal, który w krótkim odstępie czasu przystąpił do transferowej ofensywy. Londyńczycy ogłosili już zakup Leandro Trossarda, a wkrótce zamierzają zrobić to samo z udziałem Jakuba Kiwiora oraz Ivána Fresnedy.
Choć trener Mikel Arteta chciałby wzmocnić środek pola perspektywicznym wychowankiem Stade Rennais, ta sztuka nie będzie możliwa. Taką prognozę ustalił Romano. Realowi Madryt ani przez chwilę nie przeszła myśl, aby złożyć w depozycie swój klejnot pozyskany latem 2021 roku za ponad 30 milionów euro.
„Królewscy” nie zamierzają dokonywać żadnych gwałtownych zmian w podstawowej kadrze i mierzą w najwyższe cele ze wszystkimi dostępnymi środkami. Wyjątku nie stanowi nawet Camavinga, w którego Carlo Ancelotti oraz zarząd pokładają nadzieję na przyszłe lata, ale i obecne czasy.
Tak też obecnie powielane są pogłoski o tym, że 20-latek nigdzie się nie wybiera. Wicelider LaLigi dotąd nie zapowiadał otwierania tematu pozbycia się Camavingi nawet w formie wypożyczenia.
Francuski wicemistrz świata na razie nie ma łatwego życia na Santiago Bernabéu. W danej chwili częściej sprawuje funkcję zmiennika, niekiedy jest też zmieniany już w przerwie meczu. 26 rozegranych spotkań zdołał okrasić jedną asystą.
Szkoleniowiec Realu liczy jednak na to, że w przypadku słabszej dyspozycji Auréliena Tchouaméniego, Luki Modricia czy Federico Valverde Camavinga odegra istotną rolę i zdoła się przyczynić do sięgnięcia po jedno z trofeów. Madrytczycy bronią Pucharu Europy i mistrzostwa Hiszpanii, ale także liczą się w walce o Puchar Króla.