Przedstawiciele katarskiego futbolu mieli nazbyt wygórowane oczekiwania w stosunku do występu swojej reprezentacji na organizowanych w kraju Mistrzostwach Świata.
Ekipa z Azji zaprezentowała się przeciętnie na tle Holandii, Senegalu oraz Ekwadoru i zakończyła zmagania z zerowym dorobkiem punktowym na fazie grupowej, co nie zostało dobrze przyjęte przez tamtejsze władze piłkarskie oraz kibiców.
Taki stan rzeczy pociągnął za sobą konsekwencje nie tylko w postaci zwolnienia selekcjonera Félixa Sáncheza, ale także skreślenia wielokrotnego reprezentanta kraju i kapitana Abdelkarima Hassana, któremu zarzucono, że nie przejmował się i nie przeżywał w odpowiedni sposób rezultatów Kataru na mundialu, co wytykali mu kibice w mediach społecznościowych.
29-letni obrońca nic sobie z tego nie robił, reagując na jeden z wpisów nonszalanckim komentarzem - „Uspokój się. Myślisz, że to wojna?”.
W konsekwencji takiego postępowania został on niedawno ukarany finansowo przez federację oraz bezterminowo zawieszony w prawach zawodnika, a wcześniej w trybie natychmiastowym wyrzucony z pierwszego zespołu Al-Sadd, gdzie miał status niepodważalnej gwiazdy, sięgając między innymi czterokrotnie po mistrzostwo kraju i raz po zwycięstwo w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Do tego w barwach tej drużyny został najlepszym piłkarzem w Azji w 2018 roku.
Te dokonania nie miały jednak dla władz klubu żadnego znaczenia i na domiar złego Hassan nie mógł w swojej sytuacji liczyć na angaż w innym katarskim klubie.
Został więc zmuszony do opuszczenia kraju i znalezienia pracodawcy w innej części Półwyspu Arabskiego.
121-krotny reprezentant „Kasztanowców” nie liczył na zbyt atrakcyjne propozycje i ostatecznie za najbardziej atrakcyjną uznał ofertę przedstawioną mu przez kuwejcki Al-Jahra SC.
Nowy klub 29-latka plasuje się obecnie na trzecim miejscu w rodzimej ekstraklasie i traci sześć punktów do prowadzącego oraz utytułowanego Kuwait SC.