Odkąd tylko pojawiły się pogłoski o tym, że popularny „CR7” chce opuścić Manchester United, mistrzowie Niemiec byli wymieniani w gronie potencjalnych interesantów. Nawet sam Florian Plettenberg ze stacji Sky donosił, że zaplanowano rozmowy pomiędzy Jorge Mendesem a przedstawicielami „Bawarczyków”.
Temat transferu portugalskiego napastnika do mistrzów Niemiec upadł bardzo szybko. Po kierowniku sportowym, Hasanie Salihamidžiciu, swojej krótkiej odpowiedzi udzielił Oliver Kahn, zaprzeczając, jakoby miały miejsce negocjacje w sprawie przeprowadzki pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki na Allianz Arena.
– Choć bardzo sobie cenię Cristiano Ronaldo jako jednego z największych, taki transfer nie idzie zgodnie w parze z naszą filozofią – obwieścił Kahn.
Wielu obserwatorów widziało 37-latka jako następcę Roberta Lewandowskiego, który naciska na przenosiny do FC Barcelony. Okazuje się jednak, że bez względu na najbliższą przyszłość Polaka klub z Bawarii nie skusi się na usługi mistrza Europy z 2016 roku.
Cristiano Ronaldo niedawno zakomunikował zarządcom „Czerwonych Diabłów” o chęci transferu do innego zespołu. Piłkarzowi mocno zależy na kontynuowaniu występów w Lidze Mistrzów i walki o najcenniejsze trofea, których na tę chwilę jego obecny pracodawca nie jest w stanie zagwarantować.
Jego powrót na Old Trafford miał miejsce latem ubiegłego roku. Wówczas zawodnik opuścił Juventus za 15 milionów euro. Podczas minionej kampanii wpisał się na listę strzelców 24 razy, łącząc rozgrywki Premier League i Ligi Mistrzów.
Kontrakt Ronaldo z Manchesterem United wygasa za niespełna 12 miesięcy.