Ekipa z Signal Iduna Park dużo sobie obiecywała po zainwestowaniu dwunastu milionów euro latem 2017 roku w sprowadzenie środkowego pomocnika z Borussii Mönchengladbach, której jest wychowankiem.
Dwukrotny reprezentant Niemiec nie rozwinął w oczekiwany sposób drzemiących w nim umiejętności. W minionym sezonie dał jednak przedstawicielom BVB powody do przemyślenia kwestii zaoferowania mu nowego kontraktu.
Nie było mu dane kontynuować walki o otrzymanie propozycji przedłużenia wygasającej umowy w trwających rozgrywkach, ponieważ znaczącą ich część stracił przez uraz pleców.
W efekcie władze Borussii Dortmund doszły do wniosku, że nie będą trzymać piłkarza w niepewności i już teraz poinformowali go o nadchodzącym momencie zakończenia współpracy, o czym otwarcie powiedział dyrektor sportowy niemieckiej drużyny.
- W zeszłym tygodniu odbyłem otwartą i bardzo szczerą rozmowę z Dahoudem. Powiedziałem mu, że latem nie będziemy przedłużać jego kontraktu - przyznał Sebastian Kehl na łamach „Bilda”.
27-letni pomocnik wystąpił w zaledwie sześciu spotkaniach w obecnym sezonie.
Jego łączny bilans w zespole z Signal Iduna Park zamyka się na 137 meczach z pięcioma bramki oraz szesnastoma asystami.