W poniedziałkowy wieczór zespół Rafała Gikiewicza zremisował z Rizesporem 1:1. Po ostatnim gwizdku doszło do olbrzymiego skandalu.
Faruk Koca w towarzystwie kilku osób wbiegł na boisko i uderzył w twarz arbitra głównego. W ataku na Halila Umuta Melara udział brało łącznie sześciu mężczyzn.
Prezydent MKE Ankaragücü uderzył sędziego w twarz. Następnie rozjemca zawodów został skopany.
Jak wynika z najnowszych wieści, trzy osoby trafiły do aresztu. Wśród nich jest sternik klubu.
Tureckie media przekazały to, co Koca powiedział podczas zeznania.
– Do incydentu doszło z powodu błędnych decyzji sędziego i prowokacyjnego zachowania. Moim celem była słowna reakcja na to, co robił sędzia oraz splunięcie mu w twarz. W międzyczasie uderzyłem sędziego w twarz, co nie spowodowało żadnych obrażeń. Po moim uderzeniu sędzia stał przez około pięć-dziesięć sekund, a następnie rzucił się na ziemię. Ponieważ mam problemy z sercem, natychmiast usunięto mnie z miejsca zdarzenia. Nie wiem o żadnym innym incydencie, który miał miejsce – oświadczył Turek.
Nad Bosforem jest niezwykle głośno o całym zdarzeniu. Tureckie Związek Piłki Nożnej zawiesił rozgrywki i wszczął postępowanie wyjaśniające, zapowiadając jednocześnie dotkliwe kary.