Raków Częstochowa objął prowadzenie w środowym rewanżu z Karabachem w 51. minucie, gdy do siatki trafił Fran Tudor. Gospodarze szybko odpowiedzieli golem Redona Xhixhy, ale na tym się skończyło i mistrz Polski obronił przewagę z pierwszego meczu, który wygrał na swoim terenie 3:2.
Już po ostatnim gwizdku spotkania jeden z dziennikarzy zapytał opiekuna częstochowian Dawida Szwargę o lądowanie przez jego piłkarzy na murawie.
„W drugiej połowie meczu był remis 1:1. Chciałbym zapytać jednak o czas po pierwszej bramce, gdy zawodnicy Rakowa bardziej leżeli na murawie i grali na czas. Czy to było polecenie trenera?” - przetłumaczono pytanie.
Co na to 32-latek?
- Zapraszam do naszej szatni. Może pan zobaczyć, czy grali na czas. Część zawodników po prostu odczuwała trudy tego meczu i trudy tutejszych warunków pogodowych, w szczególności wilgotności. Więc nie, nie była to strategia. Był to wysiłek zawodników, jaki włożyli w to spotkanie - odparł szkoleniowiec.
Raków czeka teraz dwumecz z mistrzem Cypru Arisem Limassol. Jego pierwsza odsłona w najbliższą środę.