W minionych tygodniach pojawiło się w portugalskich oraz brazylijskich mediach wiele informacji świadczących o tym, że 51-latek jest bardzo bliski przejęcia sterów nad jednym z klubów z Ameryki Południowej. Selekcjoner „Biało-Czerwonych” nie zaprzeczył i nie potwierdził tych plotek, ale zapewnił, że jest w pełni skoncentrowany na marcowych barażach. Dlatego też należało przypuszczać, że podgrzewanie wokół jego osoby atmosfery może być działaniem przyszłościowym lub zmierzającym do zmuszenie innego szkoleniowca do obniżenia stawianych warunków konkretnym zespołom.
Mimo to poszczególni dziennikarze z coraz większą intensywnością oraz pewnością donosili o rychłym podpisaniu kontraktu przez Paulo Sousę najpierw z Internacionalem, a teraz z Flamengo, co ostatecznie znalazło swoje potwierdzenie za sprawą nawiązania kontaktu przez selekcjonera z prezesem Cezarym Kuleszą, którego poprosił o polubowne rozwiązanie współpracy.
59-latek wykluczył kategorycznie wdrożenie takiego rozwiązania, ale jednocześnie stało się jasne, że w tym momencie Portugalczyk stracił zaufanie działaczy, ekspertów, dziennikarzy, piłkarzy oraz kibiców do poprowadzenia reprezentacji Polski w marcowych barażach.
Tym samym w mediach ruszyła fala spekulacji na temat kandydatów, którzy mogliby przynajmniej na nadchodzący mecz z Rosją objąć funkcję selekcjonera „Biało-Czerwonych”.
Obecnie do przejęcia tej roli przez „WP SportoweFakty”, „Super Express” czy TVP Sport jest typowanych łącznie sześciu kandydatów, którymi są Czesław Michniewicz (obecnie bez pracy, ostatnio Legia Warszawa), Piotr Nowak (obecnie bez pracy, ostatnio Lechia Gdańsk), Michał Probierz (obecnie bez pracy, ostatnio Cracovia), Marek Papszun (Raków Częstochowa), Maciej Skorża (Lech Poznań) oraz Adam Nawałka (obecnie bez pracy, ostatnio Lech Poznań).
Na dziś faworyta do zostania opiekunem reprezentacji Polski należy upatrywać w jednym z bezrobotnych trenerów, ponieważ PZPN nie może sobie pozwolić na stratę czasu w postaci podjęcia negocjacji z Rakowem Częstochowa czy Lechem Poznań.