Reprezentacja Polski od kilkunastu dni ma nowego selekcjonera. Z posadą pożegnał się Czesław Michniewicz, a jego miejsce zajął Fernando Santos. Portugalczyk to renomowany szkoleniowiec, z którego przybyciem wiążą nad Wisłą spore nadzieje.
Okazuje się, że zjawi się on w Warszawie już we wtorkowy wieczór, o czym w rozmowie z Polsatem Sport powiedział rzecznik PZPN-u Jakub Kwiatkowski.
- Fernando Santos przyleci do Warszawy we wtorkowy wieczór. Wiemy, że zamieszka w stolicy Polski, ale nie wiadomo jeszcze, pod jakim adresem. Wybór mieszkania dla selekcjonera jeszcze trwa. Każdy z nas kiedyś szukał mieszkania. Trzeba pojechać i zobaczyć, gdzie trener się będzie dobrze czuł - stwierdził.
Dodatkowo wiadomo już, kiedy można spodziewać się pierwszych powołań 68-latka.
- Selekcjoner w środę przyjedzie do biura ze swoimi asystentami. Zakładam, że codziennie będzie przygotowywał się do pierwszego zgrupowania, bo czasu jest naprawdę niedużo. Według przepisów FIFA powołania do klubów trzeba wysłać do 5 marca. Pracy na pewno nie zabraknie, przez co najbliższe tygodnie będą bardzo intensywne - dodał.
Kwiatkowski twierdzi, że w gronie nominowanych na pierwsze mecze eliminacji do EURO 2024 nie będzie wielkich niespodzianek.
- Myślę, że nie ma co spodziewać się rewolucji. Selekcjoner będzie chciał się przyjrzeć tym piłkarzom, którzy byli w Katarze. Mistrzostwa były raptem dwa miesiące temu. Jest też kilku zawodników, którzy z różnych względów nie pojechali na mundial, a byli blisko reprezentacji. Selekcjoner będzie pewnie korzystał z tego grona - przyznał.
Pierwszy mecz za kadencji Fernando Santosa Polska rozegra już 24 marca. Wtedy zmierzy się na wyjeździe z Czechami.