Legia Warszawa sprowadziła latem kilku naprawdę ciekawych zawodników, starając się przygotować kadrę na wymagający sezon.
Klub z Łazienkowskiej przeprowadził między innymi głośny transfer Marca Guala, który z bardzo dobrej strony pokazał się na polskich boiskach.
Hiszpan swoją przygodę w Ekstraklasie rozpoczął od wypożyczenia w Jagiellonii Białystok. Na Podlasiu odnalazł się świetnie. W minionej kampanii zanotował 15 trafień i osiem asyst. Legia pozyskała zatem gwiazdę ligi.
Gual w stolicy raczej nie zachwyca. Jego konto zdobią cztery gole i pięć asyst. Swoje jedyne trafienie w tych rozgrywkach ligowych zaliczył 8 sierpnia w starciu z Ruchem Chorzów. Później strzelał jeszcze w meczach eliminacji do Ligi Konferencji Europy i w listopadowym spotkaniu Pucharu Polski z GKS-em Tychy.
Jak widać, 27-latek nie może pochwalić się najlepszymi liczbami. Z czego to wynika? Wojciech Jagoda uważa, że po prostu z głupoty.
- Napastnik nie może być głupi. Nie może być. W momencie, gdy masz przed sobą ścianę. Jest to ściana betonowa, stoi przed tobą pięciu dobrze ustawionych obrońców rywala, to nie możesz oddać strzału, wierząc, że się uda. To nie znaczy, że jestem pazerny, że jesteś typową „dziewiątką”. To znaczy, że po prostu nie myślisz - tłumaczył dziennikarz Canal+ Sport w rozmowie na kanale YouTube'owym Meczyki.pl.
Kontrakt Marca Guala z Legią Warszawa obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku. Swego czasu szkolił się w akademii Sevilli i przebywał na wypożyczeniu w Realu Madryt Castilla.