Doskonały początek kariery Valbueny w Olympiakosie. Francuz wraca do Ligi Mistrzów!

Mathieu Valbuena w wydatny sposób pomógł awansować Olympiakosowi do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Wygląda na to, że wszystkie problemy filigranowy rozgrywający ma już za sobą. W ostatnim czasie znajduje się on bowiem w życiowej formie, czego potwierdzeniem są gol oraz aż pięć asyst w sześciu meczach eliminacyjnych do najważniejszych rozgrywek europejskich.

34-latek (za miesiąc będzie obchodził 35. urodziny) pod koniec maja pożegnał się z kibicami Fenerbahçe i dosłownie chwilę później związał się umową ważną do 30 czerwca 2020 roku z greckim Olympiakosem. Jak widać, tamtejszy klimat mu służy, bowiem z miejsca stał się on liderem zespołu, który przy jego ogromnym udziale po rocznej przerwie wraca do Ligi Mistrzów.

Dla 52-krotnego reprezentanta Francji ten sukces smakuje jeszcze lepiej, gdyż na swój powrót do elity musiał czekać aż od 2016 roku. Wówczas, grając jeszcze w barwach Olympique’u Lyon, zajął ze swoją drużyną trzecie miejsce w grupie H i tym samym trafił do Ligi Europy.

Popularne

Previous

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

POTWIERDZONE: Klub Ekstraklasy rozmawiał na temat transferu Ángela Rodado

POTWIERDZONE: Gonçalo Feio zgłosił się do tego klubu. „Oferował swoje usługi przez naszą dyrekcję sportową”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Nowa „gwiazda” Ekstraklasy. „To nieprawdopodobne, że trafił do niej taki piłkarz”

„Zerwijcie z nim kontrakt!”. Blaž Kramer wyleciał z pierwszego składu

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Rúben Vinagre zdecydowany! Odrzucił trzy oferty z Hiszpanii

Next

W obecnym sezonie Mathieu Valbuena już w drugim meczu eliminacyjnym przeciwko Viktorii Pilzno zanotował asystę, by już tydzień później ponowić swój wyczyn w starciu z İstanbul Başakşehir. W rewanżu z turecką ekipą tym razem doświadczony zawodnik sam wpisał się na listę strzelców. Natomiast na ostatnim etapie rywalizacji ukarał rosyjski Krasnodar aż trzykrotnie (gol i dwie asysty).

To nie mogło się zacząć lepiej dla 34-latka, który wczoraj, po ostatnim gwizdku arbitra, rzekł: – Cieszę się, że mogę wrócić do Ligi Mistrzów. Cóż, nam, kibicom rozgrywek europejskich, nie pozostaje nic innego, jak czekać na rozpoczęcie fazy grupowej i podziwianie drugiej młodości w wykonaniu Mathieu Valbueny.