Śledztwo w sprawie Riise. Poważne oskarżenia wobec legendy Liverpoolu
2017-10-31 09:24:02; Aktualizacja: 7 lat temuJohn Arne Riise będzie się procesował ze swoją byłą żoną o pieniądze ich córki.
Maria Elvegård, była żona emerytowanego piłkarza, pozwała 37-latka o kradzież pieniędzy należących do córki. Wraz z jej urodzeniem rodzice założyli jej specjalne konto, na którym odkładane były dla niej fundusze. Znajdujący się w kłopotach finansowych były zawodnik Liverpoolu wybrał z konta 483 tysiący koron norweskich (w przeliczeniu około 51 tysięcy euro/216 tysięcy złotych). Norweska policja wszczęła już śledztwo w tej sprawie.
Rodzice siedmioletniej dziewczynki nie utrzymują najlepszych relacji. Riise przyznaje, że faktycznie wziął pieniądze, ale miał to uczynić wyłącznie dlatego, żeby nie zrobiła tego matka dziecka. Erland Bakke, agent Norwega, zaprzecza jednak, by jego klient zrobił coś nielegalnego czy karalnego. Według jego wersji, były piłkarz, który już trzykrotnie bankrutował, chce po prostu zaoszczędzić pieniądze dla córki.
Dziennikarze „Nettavisen” informują jednak, że wstępne wyniki postępowania wykazują, iż Riise pobierał pieniądze w różnych kwotach w dziesięciu ratach. Najwyższa z nich wynosiła 150 tysięcy koron. Sprawa trafił do sądu w Sunnmøre, ale działania prawne nie zostały jeszcze rozpoczęte. Norwegowi mogą zostać postawione zarzuty defraudacji pieniędzy oraz kradzieży. W zależności od postanowień sądu, kara może okazać się jedynie grzywną. W innym przypadku byłemu zawodnikowi może grozić nawet sześć lat więzienia.Popularne
Adwokatka żony piłkarza, Mette Yvonne Larsen, przyznaje w rozmowie z norweskim dziennikiem, że Elvegård chciała rozstrzygnąć sprawę polubownie już od pół roku. W ciągu ostatnich miesięcy Riise nie odpowiadał jednak nawet na wiadomości. Prawniczka podkreśla, że matka nie walczy o pieniądze dla siebie, ponieważ z racji iż znajdowały się one na koncie dziecka, należy je uznać jako darowiznę, a co za tym idzie - prawa do nich przysługują dziewczynce.
Co ciekawe, w pozwie napisano, że pieniądze były odkładane na konto z myślą o przyszłej edukacji dziecka. Mimo to sprawozdanie finansowe pokazuje, że oboje rodziców mieli dostęp do funduszy i korzystali z nich wypłacając i wpłacając różne kwoty.
Fred Gade, pełnomocnik Riise, twierdzi, że sprawa nie leży w gestii norweskiego prawa, ponieważ w momencie zakładania konta oboje rodziców mieszkało w Anglii, zatem rachunek bankowy również był angielski. Elvegård kwestionuje to stanowisko, ponieważ jej zdaniem wystarczającą podstawą do procesu jest fakt, iż pieniądze były odkładane w norweskim banku, Nordlandsbanken.
Bakke stara się tonować nastroje i zapewnia, że jego klient umieścił wypłacone pieniądze na osobnym koncie, gdzie są one absolutnie bezpieczne i czekają, aż będzie potrzebować ich córka. Dodaje, że cała sytuacja jest przykra, ale naturalna w przypadku rozwodów, a John Arne Riise zwyczajnie nie mógł dopuścić, by jego żona swobodnie dysponowała pieniędzmi ich dziecka.
Wersja oskarżonego będzie szczegółowo analizowana przez sąd, który ma podstawy, by sądzić, iż pieniądze zostały ukradzione. Mimo iż w czasie swojej piłkarskiej kariery Riise zarabiał krocie, kilkukrotnie zbankrutował i popadał w kolejne długi. Przyczyniły się do tego problemy z psychiką oraz źle prowadzona kariera, za którą w głównej mierze odpowiadała jego matka. Norweskie media często zarzucały jej, że zachowuje się bardziej jak żona piłkarza - zgarniała 15 procent wynagrodzenia syna, gościła też na okładkach wielu magazynów stając się celebrytką. To ona zdecydowała, że Riise w młodym wieku ma przenieść się do AS Monaco, mimo iż trenerzy odradzali ten ruch. Zależało jej wtedy, by zamieszkać w raju podatkowym.