OFICJALNIE: Eden Hazard w Realu Madryt

Okno transferowe jeszcze na dobre się nie zaczęło, a już jesteśmy świadkami jednej z największych transakcji tego lata. Belg był łączony z przenosinami do „Królewskich” od wielu miesięcy i sam nie ukrywał, że chętnie spróbowałby swoich sił w ekipie z Madrytu. W końcu udało mu się dopiąć swego i zamienił on Chelsea właśnie na Real.

Transfer został potwierdzony przez ekipę „Los Blancos”, która według doniesień medialnych zapłaciła za gwiazdę Premier League około 100 milionów euro. Wcześniej podawano nawet wyższe kwoty, ale taka cena jest po części efektem sytuacji kontraktowej zawodnika, ale także jego woli. „The Blues” postanowili nie robić swojemu graczowi większych problemów po tym jak ten znacząco przyczynił się do wygrania Ligi Europy.

Hazard opuszcza Stamford Bridge w dość trudnym dla klubu czasie. Na Chelsea nałożono zakaz transferowy, zatem nie będzie ona mogła sprowadzić godnego następcy Belga. Z drugiej strony należy jednak pamiętać, iż była to ostatnia szansa na zarobieniu na nim większych pieniędzy. Umowa skrzydłowego miała wygasnąć w przyszłym roku, a piłkarz od dawna nie był przekonany co do jej przedłużania.

Real sprowadza tym samym długo wyczekiwanego następcę Cristiano Ronaldo, który odszedł do Juventusu w zeszłym sezonie. Wtedy działacze „Królewskich” uznali, że zdołają załatać dziurę po Portugalczyku już dostępnymi zawodnikami, lecz po nieudanym sezonie zdecydowali się sięgnąć głębiej do kieszeni i postawić na gwiazdę z prawdziwego zdarzenia.

Przygoda Hazarda z Chelsea kończy się po siedmiu latach. Londyńczycy sprowadzili go z Lille za 32 miliony funtów, a od tamtej pory gracz stał się bardzo ważny ogniwem zespołu. Łącznie rozegrał 352 spotkania, w których zdobył 110 bramek i zaliczył 92 asysty. Na swoim koncie może się pochwalić dwoma mistrzostwami Anglii, jednym pucharem kraju oraz Pucharem Ligi, a także dwukrotnie wygrywał Ligę Europy.

Warto dodać, że odejście Hazarda nie powinno być szczególnie zaskakujące, nawet dla kibiców Chelsea. Hazard wielokrotnie mówił wprost, że nie wyklucza swojego odejścia, a po finałowym meczu z Arsenalem w Lidze Europy szczerze przyznał, że zdobycie pucharu jest swego rodzaju pożegnaniem z klubem.