Pozwolenie na pracę
2011-07-25 23:52:30; Aktualizacja: 13 lat temuBrytyjczycy od zawsze chcieli się wyróżniać. I cholernie ich to kręciło. W końcu to Wyspy, a nie tam jakiś nudny kontynent.
No to jeżdżą sobie lewą stroną, kłaniają się Królowej i zajadają sosem miętowym (fu!). A że to w Anglii futbol miał swój początek, wszyscy Wyspiarze są z tego faktu tak dumni, że byle kto po ich boiskach nie będzie się rozbijał. I nie ma, że nie!
Bądźmy jednak przez chwilę poważni. Wielka Brytania należy oczywiście do Unii Europejskiej i po akcesji z 2004 roku obywatele większości państw członkowskich mogą zdecydowanie łatwiej podjąć tam pracę - najpierw do samolotu, potem lądujemy, bierzemy łopatę i zapieprzamy. W międzyczasie trzeba wypełnić kilka świstków w Home Office i już pracujemy legalnie. Schody zaczynają się jednak w momencie, gdy na świat przyszliśmy w państwie, które do UE nie należy - Brytyjczycy bowiem gotowi są na otwarcie granic, integrację, ale na dość wczesnym etapie to oni zaczynają dyktować warunki, na jakich proces ten ma się odbywać. A problemów z imigrantami mają już i tak wystarczająco sporo, więc zanim legalnie wpuszczą kogoś do siebie i krzykną powitalne "Hello!", prześwietlą takiego delikwenta wzdłuż i wszerz.
Nie tak prędko! Grałeś Ty coś?
Skupmy się na piłce. Tutaj regulacje są wyjątkowo przejrzyste i precyzyjne, obejmują swym oddziaływaniem cały obszar Zjednoczonego Królestwa, tj. Anglię, Szkocję, Walię oraz Irlandię Północną. Klub więc wypatruje nieprzeciętnie zdolnego nastolatka, który nie dysponuje jednak paszportem państwa członkowskiego Unii. Na razie wszystko przebiega tak, jak zawsze - klub A wyraża zgodę na negocjacje w kwestii kontraktu indywidualnego, piłkarz przystaje na proponowane zarobki, klub B przedstawia korzystną ofertę i prezes A ściska prawicę prezesa klubu B. Lecz w tym momencie transfer wcale nie został sfinalizowany - pamiętajmy bowiem, że klub B jest z Wysp.
Generalnie rzecz biorąc, regulacje obejmują zasadniczo trzy kryteria, które muszą być spełnione łącznie - w przeciwnym razie UK Border Agency odmówi (a przynajmniej powinna odmówić) wydania tzw. pozwolenia na pracę.
Pierwszym kryterium jest odsetek występów w reprezentacji "A" danego państwa. Absolutnym minimum jest rozegranie 75% spotkań w dwuletnim okresie poprzedzającym złożenie wniosku, przy czym muszą to być mecze potocznie określane jako "mecze o stawkę". Tak, sparingi w żaden sposób nie są uwzględniane. Co niezwykle istotne, chodzi wyłącznie o mecze, na które dany gracz mógł zostać powołany - oznacza to, iż czas, w którym zawodnik leczy kontuzję uniemożliwiającą mu, w opinii lekarzy, grę w piłkę, nie zostanie przez Brytyjczyków uwzględniony. Kluby jednak mają obowiązek powołania na tę okoliczność stosownych dokumentów, najlepiej pochodzących wprost od krajowej federacji piłkarskiej.
Wspomnianymi "meczami o stawkę" są natomiast: spotkania mundialu i eliminacji doń, a także czempionaty federacji kontynentalnych i poprzedzające je gry eliminacyjne, np. Mistrzostwa Europy wraz z eliminacjami, Copa America wraz z eliminacjami etc. Zanim zostanie złożony formalny wniosek o pozwolenie na pracę, kluby biorące udział w transferze zobowiązane są do przedłożenia pisemnego, szczegółowego potwierdzenia przez rodzimą federację piłkarską zawodnika jego występów w barwach drużyny narodowej za dwa ostatnie lata. Jeżeli Governing Body Endorsement uzna, że z jakichś powodów niezbyt chce im się wierzyć w to, co czytają - a nóż jakiś afrykański szaman dołożył swoje trzy grosze? - wówczas wykorzystają wszystkie dostępne kanały informacji, aby wyjaśnić powstałe wątpliwości.
Patrz w Ranking
Warunek numer dwa odnosi się do pozycji w permanentnie olewanym przez Franciszka "Dyzmę" Smudę Rankingu FIFA. I tak, uśredniona pozycja przez ostatnie dwa lata nie może być niższa niż 70. Wracamy w tym momencie do elitaryzmu, o którym wspominaliśmy na wstępie. Przepisy jasno stanowią, że "kraje, które w ciągu konkretnych dwóch lat systematycznie plasowały się na pozycjach 70. i wyższej, uważa się za państwa regularnie biorące udział w rozgrywkach na najwyższym międzynarodowym poziomie i posiadające piłkarzy, którzy zapewniają najwyższą piłkarską jakość oraz najwyższe standardy, walnie przyczyniających się do zajmowanej pozycji w Rankingu FIFA". Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że Brytyjczycy świadomie śrubują wymagania? Chcą być elitarni, chcą mieć elitarną ligę, więc tak robią - proste.
Governing Body samodzielnie opracuje średnią pozycję w okresie danych dwóch lat na podstawie comiesięcznych oficjalnych publikacji Rankingu przez FIFA. W razie jakichkolwiek zastrzeżeń, kluby mogą kontaktować się z odpowiednią federacją - angielską, szkocką, walijską albo irlandzką.
Trzecie kryterium tyczy się już samego klubu, który chce przeprowadzić transfer. Musi być on wszak zrzeszony - w przypadku Anglii - w Premier League lub w Football League. Analogicznie w pozostałych państwach WB, chodzi o najwyższe, zawodowe klasy rozgrywkowe.
Ja powiem „nie”, on powie „tak”
Ostateczną decyzję w przedmiocie pozwolenia na pracę podejmuje ów Governing Body. Jeżeli piłkarz i klub spełniają opisane wyżej kryteria, a wszystkie żądane dokumenty zostały złożone i odpowiednio uwierzytelnione, niejako z urzędu wniosek zostaje pozytywnie rozpatrzony. W wyjątkowych przypadkach dopuszcza się jednak wydanie pozwolenia bez spełnienia wszystkich wymogów - najczęściej braki dotyczą odpowiedniego procentu meczów w seniorskiej reprezentacji kraju.
Z tym problemy mają oczywiście młodzi zawodnicy, jak choćby ostatnio Kostarykanin Joel Campbell. 19-letni napastnik dogadał się z Arsenalem, ale w drużynie narodowej w spotkaniach o punkty nie grał na tyle często, by uzbierało się 75% w ciągu dwóch lat. Dlatego jeden z negocjujących transakcję po stronie londyńczyków, Joachim Batica, licencjonowany agent FIFA, przeforsował pomysł, aby Campbell wystąpił o specjalną wizę dla utalentowanych nastoletnich sportowców, która ma pozwolić mu stać się pełnoprawnym graczem "The Gunners".
W tym wypadku, zamiast GBE, na żądanie klubu wniosek rozpatruje specjalnie powołany na tę okazję Panel. Wchodzący w jego skład eksperci oceniają względy inne, niż prawnie wymagane, jak umiejętności piłkarskie i doświadczenie - klubowe i reprezentacyjne. Członkowie Panelu głosują treść rekomendacji, którą przedstawią The FA (Angielska Federacja Piłkarska) - jeżeli będzie ona pozytywna, poparta silnym lobby, najczęściej pozwolenie na pracę zostanie mimo wszystko wydane.
Nothing lasts forever
Wraz z pozytywnym rozpatrzeniem wniosku zostanie określony okres obowiązywania pozwolenia. Na wstępie może wynosić on maksymalnie trzy lata. W zależności, do której kategorii piłkarz zostanie zakwalifikowany – to zaś wynika bezpośrednio z jego umiejętności i zależy od klubu, który chce go pozyskać - różna jest długość kontraktu.
Kategorie, na które dzieli się imigrantów, obowiązują powszechnie i dotyczą wszystkich obywateli krajów spoza UE ubiegających się o pozwolenie na pracę w Wielkiej Brytanii. Funkcjonuje koncepcja Tires, zgodnie z którą niższy stopień Tire oznacza większy stopień uprzywilejowania. Dla przykładu - Tire 1 obejmuje m.in. studentów, którzy zdobyli stopień naukowy na brytyjskiej uczelni, a gwarantuje zwolnienie z formalnego ubiegania się o pozwolenie na pracę, w zamian zaś przewiduje procedurę uproszczoną. Piłkarze mogą zostać zaliczeni albo do Tire 2, albo do Tire 5.
Tire 2 - w ogólnym zarysie - uwzględnia wykwalifikowanych pracowników, którzy dostali oferty pracy z brytyjskich firm. Piłkarz zaliczony doń może podpisać maksymalnie trzyletnią umowę. Możliwe jest jej przedłużenie - za pierwszym razem o nie więcej niż dwa lata, gdy zaś taka prolongowana umowa wygasa, a klub i zawodnik są zgodni co do kolejnego przedłużenia, to jest ono możliwe ponownie na okres maksymalnie dwuletni.
Tier 5 zaś przeznaczony jest dla pracowników tymczasowych. Dotyczy to oczywiście również piłki nożnej. Taki gracz może związać się z nowym pracodawcą maksymalnie 12-miesięczną umową, a jej przedłużenie nie jest dopuszczalne. Jeżeli jednak kontrakt został podpisany na pół roku, można go prolongować o kolejne sześć miesięcy. Współpraca zawodnika i klubu może być kontynuowana na dwa sposoby - bądź przez złożenie ponownego wniosku o pozwolenie na pracę w ramach Tier 5, bez wątpienia najmniej korzystnej kategorii dla obu stron, albo przez zmianę klasyfikacji na piłkarza na Tier 2.
Aby móc ubiegać się o status Tier 2, trzeba przystąpić do egzaminu z angielskiego o określonym poziomie trudności i uzyskać wymagany do zaliczenia wynik. Jeżeli piłkarz będzie oporny i zawzięcie stawiał się słownikowi, pała skutkuje koniecznością powrotu do domu po wygaśnięciu rocznej umowy i złożenia ponownej aplikacji o pozwolenia na pracę w ramach Tier 5. Czasem naprawdę warto się pouczyć. Albo zwyczajnie trzeba.
Wypożyczenia i testy
Jeżeli piłkarz spoza UE już gra na Wyspach, ma pozwolenie na pracę, a zmienia klub na zasadzie wypożyczenia, klub wypożyczający musi jedynie poinformować o tym odpowiednią komórkę UKBA. A może uczynić to, nota bene, SMS-em... Wypożyczający nie musi w żaden sposób ubiegać się o nowe pozwolenie na pracę - obowiązek ten aktualizuje się dopiero, gdy klub chciałby skorzystać z prawa pierwokupu. Wówczas to on - a nie gracz - występuje z wnioskiem i zanim uzyska pozytywną decyzję nie może wystawić zainteresowanego jako swego pełnoprawnego zawodnika.
Co ciekawe, piłkarze z uzyskanym pozwoleniem na pracę nie mogę zostać wypożyczeni niżej niż na zaplecze Premier League - do Championship Division. Wypożyczenie natomiast spoza Wysp gracza, który musi ubiegać się o pozwolenie na pracę, odbywa się na identycznych zasadach, co transfer definitywny.
Brytyjskie kluby mogą za to dowolnie zapraszać piłkarzy spoza UE na testy. UKBA nie wiąże z tym żadnych obowiązków natury formalno-prawnej. Zależy wyłącznie od klubu, czy poinformuje urzędników zajmujących się sprawami imigrantów o zamiarze przetestowania takiego zawodnika.
Koszty, czyli pijemy na koszt Romana
Wiadomo, dzisiaj już prawie nikt nie zrobi nic za darmo. W zależności od tego, kto rozstrzyga o wniosku - czy GBE, czy Panel - opłaty wynoszą odpowiednio 400 funtów oraz 1000 funtów plus zwrot kosztów przejazdu i innych związanych z udziałem w Panelu niezależnych ekspertów. W tym pewnie znajdzie się kilka funtów na zwalające z nóg już po pierwszej puszcze, 4%-we Fostersy.
Mateusz Jaworski