Gullit krytycznie o Torresie. Di Matteo odpowiada: Jesteśmy z niego zadowoleni

2012-09-22 14:00:44; Aktualizacja: 12 lat temu
Gullit krytycznie o Torresie. Di Matteo odpowiada: Jesteśmy z niego zadowoleni Fot. Transfery.info
Źródło: The Telegraph

Charyzmatyczny Włoch szybko odpowiedział na krytykę z ust Ruuda Gullita, który określił Torresa mianem "słabego ogniwa" londyńskiego zespołu.

Według szkoleniowca londyńskiej Chelsea, jego zespół nie potrzebuje wzmocnień w tej formacji dlatego nie zdecydował się pozyskać kolejnego napastnika, który wspomógłby Hiszpana, w skończonym już okienku transferowym.

Odmiennego zdania jest Ruud Gullit, który po środowym spotkaniu z Juventusem na Stamford Bridge powiedział:

- Według mnie Fernando Torres musi dawać z siebie znacznie więcej. To co pokazuje na boisku nie jest wystarczająco dobre. W spotkaniu ze „Starą Damą” oddał może jeden strzał – to zdecydowanie za mało. To trochę tak, jakby Chelsea grała w dziesiątkę. Na ten moment jest on dla mnie prawdziwą zagadką – wyznał po meczu Gullit.

Szybką ripostą popisał się jednak Di Matteo:

- Jestem zadowolony z jego gry. Nawet jeśli nie trafia on do siatki rywala to ciężko pracuję na boisku dla całej drużyny. Nie widzę w tym najmniejszego problemu. W pocie czoła pracuje on zarówno w defensywie jak i w ofensywie. Ma on nasze zaufanie, robi ruch w polu karnym i strzela bramki. Co prawda nie celebrował on goli w ostatnich spotkaniach, lecz robił to wcześniej – stwierdził.

- Ściąganie nowych napastników do mojej drużyny nie jest dyskusją na ten moment. Jestem zadowolony z Fernando i głęboko wierze, że do pełni dyspozycji powróci też niebawem Daniel Sturridge – zakończył Włoch.

W nowym sezonie angielskiej Premier League Fernando Torres wpisał się do sędziowskiego notesu dwa razy. Według kąśliwych żurnalistów, reszta jego ligowych występów pozostawiała wiele do życzenia. Hiszpan najprawdopodobniej zagra dziś od pierwszych minut z drużyną Stoke City, gdyż z drobnym urazem wciąż boryka się drugi z napastników - Daniel Surridge.

To tyle jeśli chodzi o nominalnych napastników londyńskiej Chelsea. Włodarze klubu zastanawiali sięco prawda nad ściągnięciem na Stamford Bridge Radamela Falcao, lecz ostatecznie ten pozostał w Atletico Madryt, które rozgromiło akompaniament Di Matteo aż 4-1, a głównym aktorem tego spotkania był właśnie kolumbijczyk.