Oficjalnie: Ighalo w Chinach

Changchun Yatai jest nowym klubem reprezentanta Nigerii, który ma za sobą wyjątkowo mizerną rundę, bowiem w 18 meczach Premier League strzelił zaledwie jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Nie przeszkodziło to Chińczykom w zaoferowaniu niezwykle lukratywnego kontraktu, a Watfordowi ogromnej kwoty odstępnego – 20 milionów funtów (spekuluje się o dodatkowych pięciu milionach funtów ewentualnych bonusów).

Na usprawiedliwienie dwunastej drużyny poprzedniego sezonu Chinese Super League trzeba dodać, że 27-letni atakujący wcześniej grał lepiej. W kampanii 2015/2016 strzelił 16 bramek i zaliczył pięć asyst w angielskiej ekstraklasie.

Ighalo do Europy trafił latem 2007 roku, gdy Julius Berger Lagos zamienił na FK Lyn. Już rok później przeniósł się do Udinese, by krążyć między klubami należącymi do rodziny Pozzo – poza Udinese, wówczas jeszcze Granadą i Watfordem, z małym wyjątkiem i kilkoma miesiącami spędzonymi w Cesenie. 

Jeszcze w poprzednim roku Ighalo mówił o odrzuconych ofertach z Chin z pełnym przekonaniem. - Oferowali 10 milionów euro a mi samemu 200 tysięcy funtów tygodniowo, czteroletnia umowa. Nie mogłem spać przez trzy dni. Takich pieniędzy się łatwo nie odrzuca. Kumple w szatni mówili: „Nie możesz przepuścić takiej szansy”. Ale nie podejmuję pochopnie takich decyzji. Modliłem się i Bóg powiedział „nie”, niezależnie od oferowanych pieniędzy. Potem zaoferowali jeszcze więcej, 300 tysięcy funtów. Odpowiedziałem, że to nie jest kwestia pieniędzy.