Nowe rozgrywki 1. HNL, najwyższe w hierarchii ligowej w Chorwacji, wystartowały w tym samym czasie, co nasza PKO BP Ekstraklasa. Na inaugurację NK Osijek wystrzeliło jak z procy, od razu wskakując na fotel lidera po spektakularnym zwycięstwie 6:1 nad Slavenem Koprivnica.
Ostatni oponent „Przodowników” z kolei musiał przełknąć wielką pigułkę porażki, ulegając HNK Rijeka aż 0:4.
Na podstawie tej jednej kolejki na faworyta do sięgnięcia po wygraną oczywiście typowano przyjezdnych. Na obiekcie Kranjčevićeva w Zagrzebiu przebieg spotkania układał się jednak po myśli gospodarzy.
Już po 39 minutach Rudeš prowadziło różnicą trzech goli – jednego strzelonego przez Andreja Lazarova i dwóch autorstwa Luki Pasarička.
Tuż przed przerwą odpowiedzieć zdołał Ramon Mierez. Na tablicy wyników widniało więc 3:1, ale przez dłuższy czas dalej nie zapowiadało się, że goście nawiążą walkę o chociażby punkt.
Wszystko obróciło się o 18 stopni w ostatnim kwadransie regulaminowego czasu. Na murawie zameldował się Mijo Caktaš, 31-letni ofensywny pomocnik, mający nawet jeden występ w reprezentacji Chorwacji (przegrany mecz towarzyski z Tunezją w czerwcu 2019 roku).
Od 76. minuty doświadczony zawodnik zainicjował strzelecką kanonadę. Najpierw wypracował kontraktowe trafienie, by chwilę później doprowadzić do remisu, aż w końcu przypieczętować szalone zwycięstwo na kilka chwil przed końcowym gwizdkiem.
Hat-trick skompletował w 88. minucie, ładując futbolówkę praktycznie do pustej bramki. Do uzyskania takiego rezultatu pomogły też błędy rywali.
W taki oto sposób Osijek pozostał liderem rozgrywek, prezentując lepszy bilans bramkowy od Hajduka Split, który swoje komplety „oczek” zgarnął po wygranych z Dinamem Zagrzeb i HNK Rijeka.