90 minut rozkoszy
2006-10-12 00:48:32; Aktualizacja: 18 lat temu
<b>Polska pokonała wicemistrzów Europy - Portugalię. Wynik 2:1 uradował Polskę i zaszokował świat. Czarne wizje pogromu nie sprawdziły się, a piłkarze Portugalii przegrali pierwszy mecz na wyjeździe w ramach el(...)
Mecz na chorzowskim stadionie nabrał rumieńców już w 9 minucie, kiedy po koronkowej akcji Polaków do bramki trafił Ebi Smolarek. Stadion eksplodował, a strzelec utonął w ramionach kolegów z reprezentacji. Nie minęło kolejne 9 minut, a gracz Borusii po błyskotliwym podaniu Rasiaka ładnym strzałem pokonał portugalskiego bramkarza . Atmosfera na stadionie i we wszystkich polskich domach stała się kapitalna. Kibice z lubością zaczęli odśpiewywać fragmenty hymnu Polski. Podopieczni Leo Beenhakkera niesieni tym fanatycznym dopingiem kontrolowali sytuację na boisku. Grali mądrze i z błyskiem. Gol ustalający wynik meczu na 2:1 Portugalczycy strzelili już w doliczonym czasie gry, a był on raczej wynikiem desperackich ataków rywali niż składnej akcji. W grze Polaków wyraźnie dało się zauważyć współpracę pomiędzy poszczególnymi formacjami. Tak naprawdę każdy z zawodników zasłużył na pochwałę. Począwszy od bramkarza na napastnikach kończąc.
Wyjściowy skład kadry Beenhakkera był identyczny z tym, który wystąpił przeciwko Kazachstanowi. Piłkarze przeżyli jednak metamorfozę i z przeciętnych kopaczy (jak w meczu z Kazachami) zmienili się w piłkarzy z werwą i ambicją. Potrafiących wygrać pojedynek jeden na jeden(Mariusz Lewandowski, Bronowicki), wygrać pojedynki główkowe (Grzegorz Rasiak) . Mało tego! Potrafili walczyć! Co nie jest tradycją, że wspomnę mecz z Finlandią...Spisywany na straty, w pojedynkach z Deco,pomocnik Radosław Sobolewski umiał zdobyć środek pola do spółki ze wspomnianym już Lewandoskim. Cieszyć mogła także postawa stoperów - para Bąk - Radomski wydaje się być optymalną ( mimo drobnych pomyłek tego pierwszego). Radomski jest obok Smolarka bohaterem tego spotkania. Tyle, że cichym bohaterem. W destrukcji bezbłędny, nie rzucający się w oczy, ale robiący tak zwaną czarną robotę. Swietne zawody rozegrali także boczni obrońcy - Grzegorz Bronowicki i Paweł Golański. Obaj nie wahali się włączać w akcje ofensywne przebijając w tym elemencie gry portualskiego obrońce-specjaliste od rajdów na skrzydle - Miguela.Wspaniale zaprezentowali się również boczni pomocnicy - Jakub Błaszczykowski i nasza nowa duma narodowa -Smolarek. Na pochwałę zasługuje też ustawienie naszych piłkarzy. Grali blisko siebie, dublowali pozycję...przypominając tym samym futbol...portugalski ( oczywiście ten z czasów tryumfów podopiecznych Luiza Felipe Scolariego)
Biję się w pierś. Moje czarne proroctwa w felietonie "Wariant taktycznej obojętności" nie sprawdziły się. I bardzo dobrze...Mogę pisać felieton z czarnym scenariuszem przed każdym meczem reprezentacji, byle tylko finał był tak szczęśliwy jak dziś!
Nie byłbym jednak sobą gdybym nie dodał łyżki dziegciu do beczki miodu. Do ideału trochę zabrakło. Piłkarze owszem grali ładnie, czasem jednak widać było nawyki z przeszłości, gdy najlepszym sposobem konstruowania akcji było długie (najczęściej niecelne) podanie od środkowych obrońców w kierunku napastników. Na szczęście gra tego rodzaju zaczyna być spychana na margines, aż wreszcie zostanie zapomniana - na co liczę. Po drugie, mam mały żal do trenera Beenhakkera - popełnił on bowiem błąd, za który Paweł Janas słono zapłacił.Trzymał na boisku środkowego pomocnika (w wypadku Janasa - Sobolewskiego, a w przypadku Beenhakkera Lewandowskiego), który otrzymał już żółtą kartkę do końca meczu. Trener wie, że kolejna kartka skutkowałaby mocnym osłabieniem drużyny w następnych meczach. Wie również, że w pozycję środkowego pomocnika wpisany jest często bezpośredni kontakt z przeciwnkiem, a zatem i faule. Być może trener chciał przeprosić w ten sposób gracza za zmianę, której dokonał w Kazachstanie, kiedy to po 30 minutach za pomocnika występującego na codzień na Ukrainie wprowadził Przemysława Kaźmierczaka.
Skład Polaków:Kowalewski - Golański, Bąk, Radomski, Bronowicki - Błaszczykowski (66. Krzynówek), Lewandowski, Sobolewski, Smolarek - Żurawski, Rasiak (74. Matusiak)
Skład Portugalczyków:Ricardo - Miguel, Carvalho, Rocha, Valente - Petit (68. Nani), Costinha (46. Tiago), Simao Sabrosa, Deco (83. Maniche), Ronaldo - Nuno Gomes
WYNIK 2:1 BRAMKI SMOLAREK (dwie) i dla Portugalii NUNO GOMES
Subiektywne oceny polskich piłkarzy
Wojciech Kowalewski 4+ Kilka świetnych interwencji, jedna niepewna. Notę obniża żółta kartka bramkarza Spartaka Moskwa.
Paweł Golański 5 Swietna postawa obrońcy Korony Kielce. Szczególnie dobra pierwsza połowa.
Jacek Bąk 5- Dość pewny, choć w paru przypadkach było widać, że na co dzień gra tylko w lidze katarskiej.
Arkadiusz Radomski 5+ Kapitalny mecz, bezbłędny w destrukcji.
Grzegorz Bronowicki 5 Doskonały występ obrońcy Legii, duża poprawa w stosunku do meczu z Kazachami
Jakub Błaszczykowski 5- Dobrze dryblował i szukał pozycji na skrzydle. Momentami tylko widoczna niedojrzałość piłkarska.
Radosław Sobolewski 5 Super występ. Zdominował środek boiska.
Mariusz Lewandowski 5 Dobry mecz w jego wykonaniu. Wspierał kolegów zarówno w atakach jak i obronie.
Euzebiusz Smolarek 6 !!!
Grzegorz Rasiak 5 Brawa za asystę i walkę, nagana za jedną zmarnowaną okazję.
Maciej Zurawski 5 Przyzwoity występ kapitana reprezentacji Polski.
Radosław Matusiak i Jacek Krzynówek grali zbyt krótko by móc ich oceniać.