Adrian Siemieniec grzmi po meczu z Górnikiem Zabrze. „Nie będę udawał, że wszystko jest w porządku”

2025-10-26 20:58:46; Aktualizacja: 1 godzina temu
Adrian Siemieniec grzmi po meczu z Górnikiem Zabrze. „Nie będę udawał, że wszystko jest w porządku” Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: GórnikTV

Adrian Siemieniec zabrał głos na temat kontrowersyjnej sytuacji z meczu Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok.

Wszystko rozgrywa się o akcję z 70. minuty, kiedy przytrzymywany przez Josemę napastnik białostockiej drużyny Dimitris Rallis przewrócił się na murawę w momencie, gdy wychodził na czystą pozycję.

Ku zaskoczeniu wszystkich, arbiter główny w osobie Bartosza Frankowskiego nie dopatrzył się w tej sytuacji przewinienia, a jego boiskową decyzję podtrzymali następnie sędziowie obsługujący system VAR. 

Ostatecznie Jagiellonia przegrała z Górnikiem Zabrze (1:2) po golu samobójczym Alejandro Pozo z 87. minuty.

- Chciałem przede wszystkim podziękować drużyną za tą serię, która jest już za nami. To jest coś niebywałego. Szkoda, że ta seria została dziś przerwana, w dodatku w takich okolicznościach. Gratulacje dla Górnika za zwycięstwo i podziękowania dla naszych kibiców, którzy w tym maratonie wyjazdowym uczestniczą - rozpoczął Siemieniec.

- Ciężko mi jest racjonalnie ocenić to spotkanie po tym, co wydarzyło się w sytuacji, o której wszyscy wiedzą. Emocje są duże, rozczarowanie ogromne. Tym bardziej szkoda mi drużyny. Wiem, ile ona poświęca i jak ciężko pracuje na to, żeby wywalczyć każdy punkt na boisku. Od dwóch lat staramy się w jak najlepszy sposób reprezentować polską piłkę na arenie europejskiej i łączyć to z grą w Ekstraklasie. Mimo przeszkód oraz rzeczy, które nas ograniczają, staramy się robić to najlepiej jak potrafimy i szkoda, że akurat w takich okolicznościach drużyna przerywa serię. Uważam, że dziś na to nie zasłużyła. 

- Nie chcę zakłamywać rzeczywistości, jeśli coś jest tak ewidentne i tak oczywiste. Ja mogę nie komentować sytuacji spornych, kontrowersji, ale tutaj też nie będę udawał, że wszystko jest w porządku. Skoro cała Polska widzi, że w tej sytuacji musi zostać pokazana czerwona kartka, to trudno też nie mówić, że to nie ma znaczenia. To oczywiście ma znaczenie, bo grając tak często, jak my gramy, po takim meczu, jak mieliśmy w czwartek, kiedy w Lidze Konferencji gramy bardzo intensywne spotkanie z trzecią siłą ligi francuskiej, a potem mamy kolejny wyjazd, gdzie jest mecz na szczycie między liderem a wiceliderem, wiadomo, że my w takiej sytuacji nigdy nie będziemy przygotowani optymalne, bo to jest po prostu niemożliwe. W naszym przypadku takie sytuacje są kluczowe - w kontekście zdobywanych bądź traconych punktów.

- Dla mnie sytuacja jest ewidentna. Ciężko to w ogóle w jakiś sposób skomentować. Nie wiem, dlaczego nie było tu czerwonej kartki. Nie wiem, dlaczego nie zareagował VAR. Wiadomo, to jest jak z pierwszym trenerem, krytyka zawsze spada na sędziego głównego, ale zespół sędziowski nie liczy jednej osoby, tylko kilka i można było tę sytuację uratować. Jest niesmak, bo drużyna, która nie zasługiwała dziś na to, żeby przegrać, przerywa serię w takich okolicznościach. Nigdy nie mam problemu z tym, żeby powiedzieć otwarcie, że zagraliśmy słabo lub zasłużenie przegraliśmy, natomiast dziś trudno mi jest użyć takiego stwierdzenia, biorąc pod uwagę okoliczności.

Dzięki wygranej w niedzielnym hicie Górnik Zabrze wrócił na fotel lidera Ekstraklasy. Aktualnie „Trójkolorowi” mają dwa punkty przewagi nad drugą Jagiellonią.