Adrian Siemieniec nie chowa głowy w piasek. „Jako trener może muszę podejmować inne decyzje”
2025-04-28 08:30:18; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Porażka Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce 1:3 była drugą przegraną mistrza Polski z rzędu, czym znacznie skomplikował swoją sytuację w tabeli. Na temat gorszych wyników zespołu na pomeczowej konferencji prasowej wypowiedział się Adrian Siemieniec.
Jagiellonia Białystok w tym sezonie zbierała mnóstwo pochwał za udowodnienie, że można łączyć grę w europejskich pucharach z dobra postawą na krajowym podwórku.
„Duma Podlasia” jeszcze niedawno była w grze o obronę mistrzostwa Polski, ale przez ostatnie wpadki jej strata do, przewodzącego tabeli, Rakowa Częstochowa wynosi już siedem punktów i odrobienie jej w czterech kolejkach wydaje się już niemal niemożliwe. Pod znakiem zapytania stanął też udział „Jagi” w eliminacjach do europejskich pucharów - przewaga nad Pogonią Szczecin stopniała do zaledwie dwóch „oczek”.
W poprzednich pięciu kolejkach podopieczni Adriana Siemieńca zdobyli zaledwie cztery punkty, a aktualnie mają na koncie już dwie porażki z rzędu - wynikami 1:3 zakończyły się ich mecze z Zagłębiem Lubin oraz Koroną Kielce. Po starciu ze „Scyzorykami” głowy w piasek nie chował 33-letni szkoleniowiec.Popularne
- Mógłbym powiedzieć, że zmęczenie ma wpływ i uciec w wymówkę. Przyjąć taką narrację, pewnie byłoby to dla mnie wygodne i broniące, ale myślę, że to nie jest dobra droga. Rozegraliśmy te spotkania i mniej ich nie rozegramy, już tylko więcej. Wychodząc z tego założenia, nie powinniśmy zdobyć pół punktu do końca sezonu, bo mamy tyle meczów w nogach. Mamy i konie - powiedział Siemieniec.
- Ja też jako trener muszę to brać pod uwagę i może podejmować inne decyzje, może w inny sposób zarządzać, może inaczej zmianami, może wystawiać inną jedenastkę. Zawsze odpowiedzialność w takich momentach jest po mojej stronie. Jestem pierwszy, który będzie rozliczał siebie i to jest dla mnie sytuacja, o której muszę poważnie pomyśleć - stwierdził opiekun „Jagi”.
- Nie chodzi o to, żeby bić na alarm i teraz nerwowo podejmować decyzje, tylko trzeba się zastanowić, bo coś nie funkcjonuje. Najważniejsze jest znaleźć, co nie działa. A to już nie jest takie proste, bo wiele czynników może mieć wpływ, ale na pewno musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, żeby stopniowo poprawiać naszą sytuację i przede wszystkim się nie poddać. Dzisiaj można by było złożyć broń, bo przewaga u góry się powiększyła, a przewaga nad zespołami za nami zmalała. Ale mimo wszystko wciąż wszystko zależy od nas, jeżeli chodzi o miejsce, w którym aktualnie jesteśmy - powiedział Siemieniec.
W następnej kolejce Jagiellonia podejmie u siebie, też będący ostatnio w kryzysie, Górnik Zabrze. Spotkanie to odbędzie się 4 maja.