Afera w Toulouse. Piłkarz zadłużył się u kolegów z zespołu

W weekend Toulouse mierzyło się w Ligue 1 z Nantes. Przy okazji tego meczu piłkarze grali z tęczowymi numerami, co miało związek z akcją przeciwko homofobii organizowaną przez ligę. Pięciu zawodników ekipy z Tuluzy, w tym znany z występów w Ekstraklasie Saïd Hamulic, nie zgodziło się na to, przez co zabrakło ich w kadrze.

Francuska minister sportu Amélie Oudéa-Castéra przyznała, że gracze powinni zostać ukarani przez klub.

Zawieszony, tyle że z jeszcze innego powodu został na razie Zakaria Aboukhlal. Reprezentant Maroka po niedawnym finale Pucharu Francji miał nieodpowiednio odnieść się do zastępczyni mera Tuluzy Laurence Arribagé, która upominała go w trakcie wypowiedzi szkoleniowca zespołu. „Tam, skąd pochodzę, kobieta nie mówi tak do mężczyzny” - miał stwierdzić piłkarz.

Teraz na jaw wyszła inna afera. Chodzi o Rasmusa Nicolaisena, a więc podstawowego obrońcę Toulouse, który w tym sezonie rozegrał 32 mecze w lidze. Jak podaje Lesviolets.com, Duńczyk wpadł w problemy finansowe i zaczął pożyczać pieniądze od kolegów z zespołu oraz członków sztabu szkoleniowego. Mimo obietnic dotyczących zwrotu środków po upływie kilku tygodni nikt się ich nie doczekał. Powyższe źródło pisze o „pokaźnych sumach”.

W pewnym momencie źli zawodnicy udali się z tą sprawą do trenera Philippe'a Montaniera oraz prezydenta klubu Damiena Comollego, prosząc o tymczasowe odsunięcie Nicolaisena od zespołu. Tak się stało i 26-latek w kwietniu nie wystąpił z Olympique'em Lyon. Następnie klub wypłacił zaliczkowo wynagrodzenie piłkarza, umożliwiając odzyskanie pieniędzy darczyńcom. Defensor wrócił do składu.

Lesviolets.com dodaje, że w listopadzie Duńczyk został ukarany przez angielską federację piłkarską grzywną w wysokości 2,8 tysiąca euro za obstawianie wyników meczów w czasie, gdy grał w Portsmouth (sezon 2020/2021).