Afera we Włoszech. Śmierć byłego lidera ultrasów Interu Mediolan, kibice przymuszeni do opuszczenia trybuny
2022-10-31 11:58:14; Aktualizacja: 2 lata temuDo niecodziennej sytuacji doszło podczas meczu ostatniej kolejki Serie A. Kibice ochoczo dopingujący swój zespół z trybuny na Giuseppe Meazza tłumnie opuścili swój sektor, aby uczcić pamięć tragicznie zmarłego byłego lidera grupy ultrasów.
W sobotni wieczór Inter Mediolan mierzył się przed własną publicznością z Sampdorią. Podopieczni Simone Inzaghiego dość łatwo poradzili sobie z sięgającym dna tabeli przeciwnikiem, wygrywając 3:0.
Podczas gdy rywalizacja na boisku od początku do końca przebiegała pod dyktando wicemistrzów Włoch, równolegle na stadionie doszło do skandalicznych scen. W reakcji na świeżą wieść o śmierci Vittorio Boiocchiego, byłego szefa ultrasów spod szyldu Curva Nord, jej członkowie, kierując się „własnymi zasadami”, zarządzili ekspresowe opróżnienie głównej trybuny co do jednego kibica.
Taki przebieg zdarzeń z centrum wydarzeń relacjonował portal Sportface.it. Dziennikarze ujawnili, że już na początku drugiej połowy spotkania poszedł sygnał od licznie zgromadzonych w młynie uczestników stowarzyszenia, aby wszyscy, w tym także chcące na spokojnie obejrzeć spotkanie rodziny z dziećmi, ewakuowali się poza sektor w trybie natychmiastowym.Popularne
Inter'in eski tribün lideri Vittorio Boiocchi, dün gece pusu kurularak öldürüldü. Haberi Sampdoria maçı esnasında alan Inter Ultras, tüm pankartları indirerek 2. yarıda stadyumdan ayrıldı. pic.twitter.com/raBDMGMzNP
— Calcio Türkiye 🇹🇷🇮🇹 (@CalcioTurkey) October 30, 2022
Tłem całego zdarzenia była informacja o zastrzelonym Boiocchim. Z raportu przekazanego między innymi przez „La Gazzetta dello Sport” wynika, że ów 69-latek został znaleziony martwy w pobliżu swojego domu w ramach, jak to opisała policja, dobrze zorganizowanej zasadzki.
Boiocchi stanowił pewnego rodzaju ikonę dla zagorzałych sympatyków Interu. Ten człowiek nie cieszył się jednak dobrą sławą. Łącznie w swoim życiu odbył 26 lat kary więziennej pod różnymi zarzutami - nielegalnym handlem narkotykami, kradzieżami i porwaniami dla okupu.
Niektórzy z przebywających w opisywanej części stadionu naoczni świadkowie, tudzież ofiary zdarzenia przekazały do wiadomości włoskim mediom, że podczas spontanicznej akcji doszło do przemocy fizycznej. Sprzeciwiający się apelom ultrasów pozazwiązkowi kibice mieli być popychani, kopani i obrażani wraz z narastającym zniecierpliwieniem członków grupy.
Do tej pory władze Interu nie wydały żadnego oświadczenia w tej sprawie, nie wspominając o ewentualnym wszczęciu dochodzenia przez miejscowe służby.