Środkowy pomocnik, który przez lata napędzał swą markę na włoskich boiskach, opuścił po ponad siedmiu latach Półwysep Apeniński, zamieniając go na Iberyjski. Tam w ramach wolnej transakcji nawiązał współpracę z 26-krotnymi mistrzami kraju – FC Barceloną.
Trudno nazwać początki Kessié’ego na Camp Nou udanymi. Piłkarz pełni u Xaviego rolę jedynie etatowego zmiennika, co raczej nie pokrywa się z oczekiwaniami zawodnika.
25-latek wystąpił do tej pory w siedmiu z 12 meczów LaLigi, dokładając do tego pięć spotkań w Lidze Mistrzów. W tym czasie przebywał na murawie zaledwie przez niecałe 420 minut.
Nieciekawa sytuacja byłej gwiazdy AC Milanu narodziła plotki i spekulacje. Te orbitowały głównie wokół chęci powrotu do Włoch, nawet w najbliższym zimowym oknie transferowym. Wedle doniesień, „Duma Katalonii” wcale nie wykluczała takiej możliwości.
Głos w sprawie zabrał agent reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, George Atangana. Francuz zapewnił, że jego klient skupia się w pełni na katalońskiej drużynie, walcząc na treningach o więcej szans.
- To fake news, całkowicie nieprawdziwy. Franck jest bardzo szczęśliwy w Barcelonie. Jest w klubie dopiero od kilku miesięcy i wciąż jest w trakcie procesu adaptacji do zespołu i nowego stylu gry, odmiennego od wszystkich, z którymi miał do czynienia - skomentował 34-latek w rozmowie z „Mundo Deportivo”.
- Będzie nadal pracował, aby zasłużyć na miejsce w zespole. Nie jest zawodnikiem, który łatwo się poddaje. Latem miał inne oferty, ale marzył o Barcelonie. On się nigdzie nie rusza - dodał.