Agent Iłly Szkuryna na temat odejścia z Legii Warszawa. „Trzeba było mocno się postarać, by znaleźć powód...”

Iłla Szkuryn nie jest już zawodnikiem Legii Warszawa. Karierę będzie kontynuował w barwach GKS-u Katowice. Głos w tej sprawie zabrał w rozmowie z tribuna.com agent napastnika, Walerij Isajew.

Iłla Szkuryn trafił do Legii pod koniec lutego bieżącego roku. Warszawski klub poszukiwał wówczas nowego, bramkostrzelnego napastnika, mając na uwadze nie najlepszą formę Marca Guala i posłanie na wypożyczenia Jeana-Pierre'a Nsame i Migouela Alfarelę. 

W przypadku Białorusina nie udało się stołecznemu klubowi zdążyć z rejestracją do rozgrywek Ligi Konferencji. Mógł on więc pomóc tylko na krajowym podwórku.

Od początku dało się wyczuć, że 26-latek nie był pierwszym, drugim, ani trzecim wyborem zarządu z Łazienkowskiej. 

Popularne

Previous

Kamil Jóźwiak negocjuje sensacyjny transfer do Polski

Gwiazdor odezwał się do Legii Warszawa. Wyraził gotowość do transferu

Lech Poznań go nie chciał, wzięła Legia Warszawa

„Jego przygoda z Legią Warszawa dobiegła końca”

Transfery - Relacja na żywo [02/09/2025]

„Nie żałuję, że odszedłem z FC Barcelony”

Będzie opcją dla Jana Urbana? Reprezentacja Polski wciąż jest jego celem

Po sezonie odejdzie z Legii Warszawa? „Chciałby konkretnej podwyżki”

Next

Ostatecznie Szkuryn podsumował swoją krótką przygodę w szeregach „Wojskowych” 25 występami, pięcioma trafieniami i dwiema asystami. Na tym koniec. O kolejne gole będzie już walczył w barwach GKS-u Katowice, do którego trafił na zasadzie transferu definitywnego.

Ruch ten ocenił agent snajpera, Walerij Isajew.

- Widzieć radosnego Iłję to wielki sukces. No cóż, w Legii się nie udało. Nie spodziewaliśmy się tego tydzień przed zamknięciem okna transferowego. Jest zwycięstwo w Pucharze Polski i Superpucharze - w obu finałach z bramką. Obiektywnie nie został liderem, ale trzeba było mocno się postarać, by znaleźć powód do szybkiego rozstania. To jest profesjonalny sport z jego surowymi prawami - wyjaśnił w rozmowie z tribuna.com.

- Technicznie rzecz biorąc, wybór ograniczał się dziś do Polski. W Katowicach byli najbardziej wytrwali, a trener - najbardziej przekonujący. Ale to już nic nie znaczy, teraz liczy się rywalizacja i wyniki - dodał.