Agger: Mi to nic nie da, ale może pomogę innym
2016-07-20 16:55:36; Aktualizacja: 8 lat temuDaniel Agger tłumaczy, dlaczego musiał skończyć karierę już w wieku 31 lat.
Duńczyk opuścił Liverpool w 2014 roku i wrócił do klubu, w którym się wychował, Brøndby. Rozegrał tam dwa sezony po czym miał zmienić pracodawcę na zasadzie wolnego transferu. Zawodnik podjął jednak zaskakującą decyzję o końcu kariery. "The Guardian" przetłumaczył artykuł, który został zamieszczony w duńskim "Jyllands Posten". Możemy się z niego dowiedzieć, że były obrońca pod koniec swojej przygody z Liverpoolem mógł grać tylko na 70 procent możliwości przez ból pleców.
- W czasie mojej kariery brałem zbyt dużo leków przeciwzapalnych. Wiem o tym doskonale i to bolesne. Ale w końcu udało mi się z tym skończyć. Osobiście nic nie mam z tego, że o tym mówię, ale mam nadzieję, że pomogę w ten sposób innym zawodnikom. Może chociaż oni wezmą jedną lub dwie tabletki mniej - powiedział Agger.
31-latek wypowiedział się na temat trudnych relacji z byłym menedżerem, Brendanem Rodgersem. Defensor przekonuje, że pogorszyły się one po meczu z Southampton we wrześniu 2013 roku.Popularne
- Po meczu w ogóle ze mną nie rozmawiał. Coś poszło nie tak. Byłem pierwszy, by stwierdzić, że zawaliłem, przepraszałem, ale jeden z fizjoterapeutów powiedział mi, że to bez sensu. W 50 innych przypadkach byłem zdolny do gry mimo słabszej formy. Aż pojawił się ten jeden mecz, kiedy nie potrafiłem utrzymać się na torze.
- Być może stwierdził, że nie jestem wystarczająco dobry, że Sakho, Touré i Škrtel są ode mnie lepsi. To byłoby w porządku, bo przecież chodziło o to, by Liverpool wygrywał. To najważniejsza rzecz także dla mnie. Ale w 42 dni z pierwszego defensora i nowego zastępcy kapitana stałem się czwartym wyborem. To dało mi do myślenia.