Manchester United dokonał dwóch wielkich transferów. Udało sprowadzić się skrzydłowego Jadona Sancho z Borussi Dortmund oraz środkowego obrońcę Raphaëla Varane’a z Realu Madryt. Takie ruchy spowodowały, że zarząd zaczyna szukać graczy, których mógłby sprzedać tego lata, aby zrównoważyć budżet.
Jednym z takich piłkarzy jest Andreas Pereira. Brazylijczyk na Old Trafford trafił jeszcze w wieku juniorskim z PSV Eindhoven. Dołączył do akademii i przechodził przez jej kolejne szczeble. Trenerzy uważali go za duży talent i wiązano z nim spore nadzieje. Mimo to nigdy nie potrafił na stałe przebić się do wyjściowego składu.
Zamiast tego „Czerwone Diabły” wypożyczały go trzykrotnie. Najpierw do Granady, potem do Valencii a w zeszłym sezonie do Lazio. W tej ostatniej drużynie na poziomie Serie A rozegrał łącznie 33 spotkania, strzelając jedną bramkę i notując do tego cztery asysty. Brazylijczyk zdecydowanie nie podbił Półwyspu Apenińskiego i latem ponownie wrócił na Wyspy.
Było jednak wiadomo, że 25-latek tego lata pożegna się z Manchesterem United. Wcześniej media informowały o tym, że jego usługami zainteresowane jest Fenerbahçe, zdeterminowane, aby pozyskać kilku jakościowych graczy w tym okienku transferowym, ponieważ po siedmiu latach posuchy chce w końcu zdobyć mistrzostwo.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Pereira ostatecznie wróci do ojczyzny. „Czerwone Diabły” prowadzą obecnie negocjacje z Flamengo. Obie strony są już bliskie porozumienia. Do uzgodnienia pozostały tylko szczegóły. Brazylijczyk odejdzie na roczne wypożyczenie, a jego nowy klub będzie mógł go wykupić po sezonie za 20 milionów euro.