Aston Villa ma mocarstwowe plany. Duże wzmocnienie prosto z... NBA

Aston Villa mierzy wysoko, ponieważ jej właściciele chcą, aby regularnie kwalifikowała się do europejskich pucharów. W tym celu wzmacniają nie tylko skład pierwszej drużyny, ale także kadrę zarządzającą.

Od 2018 roku klub z Birmingham znajduje się w rękach spółki holdingowej, V Sports. Jej współwłaścicielami są Egipcjanin Nassef Sawiris (najbogatszy Arab na świecie) oraz Amerykanin Wes Edens. Pod ich rządami zespół zdołał awansować do Premier League, lecz następnie, mimo niemałych nakładów finansowych na transfery, ani razu nie udało się mu ukończyć sezonu w górnej połowie tabeli. Tym samym postanowili oni ewidentnie w swych działaniach coś zmienić, zatrudniając na kluczowych stanowiskach doświadczonych i renomowanych już specjalistów.

Najpierw jesienią ubiegłego roku Stevena Gerrarda na ławce trenerskiej zastąpił, wykupiony z Villarealu, Unai Emery. Hiszpan z marszu poprawił postawę drużyny, uzyskując z nią średnią 1,91 punkta na mecz. To głównie, dzięki niemu „The Villans” zajmują obecnie ósmą pozycję w tabeli, tracąc zaledwie jedno „oczko” do strefy europejskich pucharów. Siódmą lokatę okupuje jednak posiadający dwie zaległe potyczki Brighton. Z kolei do szóstego miejsca, które okupuje Tottenham, Aston Villi brakuje trzech punktów. Co ciekawe, właśnie „Koguty” będą najbliższymi rywalami ekipy z Birmingham. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w Premier League, jeśli dwa zespoły na koniec rozgrywek zdobędą taką samą liczbę „oczek”, to o kolejności zadecyduje bilans bramkowy. W nim na razie londyńczycy o cztery gole wyprzedzają podopiecznych Unaia Emery’ego.

Według medialnych doniesień od pierwszego lipca pracę w roli dyrektora sportowego na Villa Park ma rozpocząć Mateu Alemany. Z końcem czerwca przestanie on pełnić podobną funkcję w Barcelonie, z którą rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron, po czym jak otrzymał ofertę od stabilniejszego finansowo projektu, dającego mu większe możliwości działania.

Popularne

Previous

Legia Warszawa z wymarzonym kandydatem na nowego trenera?! Jacek Zieliński bardzo go ceni

Legia Warszawa zdecydowana w sprawie następcy Gonçalo Feio. To preferowana opcja

Co za wieczór! Tak wygląda ranking UEFA po meczach polskich klubów

Ivi López z transferem? Raczej nie

Lech Poznań z transferem za cztery miliony euro? Prezes zapowiada

„Lepiej już grać w dziesiątkę”. Dziennikarz przejechał się po piłkarzu FC Barcelony

Ma zostać nową gwiazdą Lecha Poznań, wypatrzył go już John van den Brom. „On najpierw liczył na lepsze ligi”

Cristiano Ronaldo rozpoczął rozmowy. Chce dokonać tego jako pierwszy

Next

Jak donosi „The Athletic”, kolejne wzmocnienie dla kadry zarządzającej klubu przybędzie prosto z NBA. Mowa o Chrisie Heck’u, czyli byłym prezydencie Philadelphii 76ers, który sprawował tę funkcję do czerwca 2022 roku. Podczas pełnienia swoich obowiązków uczynił tę organizację prawdziwą globalną marką, co podkreślali jego najbliżsi współpracownicy, Josh Harris i David Blitzer. Za jego rządów klub ustanowił swoje rekordy w sprzedaży biletów czy wartości umów sponsorskich, chwalono go także za kooperację z lokalną społecznością. Heck w Aston Villi miałby objąć funkcję szefa działu marketingu. Posiada on także doświadczenie w pracy w futbolu, ponieważ w latach 2011-2013 zajmował się kwestiami biznesowymi w New York Red Bulls.

W zespole z Birmingham spokoju nie powinno być także latem, bo właściciele raczej nie zamierzają przesadnie oszczędzać na wzmocnieniach. Z pewnością wiele może zależeć od tego, czy zdoła się on zakwalifikować się do europejskich pucharów, ale już od kilku tygodni wielu piłkarzy jest łączonych z ekipą Unaia Emery’ego, wśród nich znajdują się między innymi Ferran Torres, Dušan Vlahović, Marco Asensio, Orkun Kökçü, Pau Torres, James Ward-Prowse, Denzel Dumfries, João Palhinha czy Jefferson Lerma. Ta lista piłkarzy pokazuje, że szkoleniowiec „The Villans” oczekuje wzmocnień w każdej formacji. Można zaryzykować tezę, że w najbliższym okienku klub pobije swój transferowy rekord, który obecnie wynosi około 38 milionów euro. Tyle przed obecnym sezonem wydano na Emiliano Buendíę.