Awantura na treningu Newcastle United. Zawodnik obraził trenera, było blisko bójki

2021-03-03 22:34:41; Aktualizacja: 3 lata temu
Awantura na treningu Newcastle United. Zawodnik obraził trenera, było blisko bójki
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Daily Mail

Steve Bruce nie utrzymał nerwów na wodzy w trakcie wtorkowych zajęć w ośrodku treningowym Newcastle United i po nazwaniu go „tchórzem” przez Matta Ritchie'ego postanowił fizycznie skonfrontować się ze swoim zawodnikiem - poinformowało „Daily Mail”.

Ekipa St James’ Park nie notuje od dobrych kilku tygodni satysfakcjonujących wyników i dlatego osunęła się w tabeli Premier League na ostatnie miejsce gwarantujące utrzymanie w krajowej elicie.

Newcastle United mogło po minionej serii gier poprawić swoją pozycję za sprawą zgarnięcie kompletu punktów z Wolverhampton. „Sroki” zremisowały jednak tylko z „Wilkami” po tym, jak wypuściły zwycięstwo z rąk po trafieniu zanotowanym przez Rúbena Nevesa.

Steve Bruce był bardzo wzburzony po bramce zdobytej przez rywala i w pomeczowej rozmowie z dziennikarzami obwinił o utratę gola rezerwowego Matta Ritchie'ego, który po wejściu na boisko nie przekazał kolegom z drużyny wytycznych z ławki rezerwowych, co w efekcie doprowadziło chwilę później do utraty gola.

Szkot dowiedział się o tym fakcie dopiero po powrocie do domu, dlatego niezwłocznie zadzwonił do szkoleniowca, by wyjaśnić z nim tę sprawę. 60-latek nie chciał jednak rozmawiać o tym zajściu przez telefon i zaproponował defensorowi spotkanie na wtorkowym treningu.

Zawodnik przystał naturalnie na prośbę trenera, ale po pojawieniu się w ośrodku nie mógł zlokalizować Bruce'a, który skontaktował się z nim dopiero w trakcie zajęć poprzez swojego asystenta. Ten przekazał obrońcy, że opiekun Newcastle United czeka na niego w swoim biurze.

31-latek nie był wówczas już zainteresowany stanięciem twarzą w twarz z Anglikiem i kazał mu przekazać, że uważa go za „tchórza”.

Steve Agnew niezwłocznie poinformował o tym fakcie 60-latka, a ten nie zamierzał pozostać na to obojętny i bardzo szybko pojawił się na murawie boiska treningowego, aby skonfrontować się z piłkarzem.

Dziennikarze „Daily Mail” przekonują, że szkoleniowiec „Srok” od razu zaatakował fizycznie Ritchie'ego, kilkukrotnie go odpychając i wypominając mu, że to za jego sprawą otrzymał nowy kontrakt w marcu ubiegłego roku.

Pozostali gracze obserwujący zajście stanęli po stronie Szkota. W ten sposób mieli dać wyraźnie do zrozumienia, że ich niechęć do trenera narasta.

Wspomniane źródło dodaje, że sam 60-latek obawia się, że część piłkarzy w tajemnicy kontaktuje się z prasą poprzez wypuszczanie do mediów poufnych informacji i do tego rozmawia z dyrektorem zarządzającym - Lee Charnley'em, aby ten zakończył współpracę z Anglikiem i powierzył zespół jego asystentowi - Graeme'owi Jonesowi, z którym mieliby większe szanse na uniknięcie degradacji.