Zaraz po powrocie Zinedine'a Zidane'a na ławkę trenerską Realu Madryt media zaczęły spekulować, jaki los czeka teraz Garetha Bale'a. Skrzydłowy nie należy do ulubieńców Francuza i przez znaczą część lata był łączony z odejściem. Klub również chciał się pozbyć byłego gracza Tottenhamu, widząc w nim doskonałą okazję na to, by pokryć swoje duże wydatki. Ostatecznie Walijczyk pozostał w klubie i nawet dobrze rozpoczął sezon, ale w wywiadzie dla „Sky Sports” nie ukrywa, że nie jest zbyt zadowolony z zaistniałej sytuacji.
- Rozumiem, że byłem trochę kozłem ofiarnym, mnie trafiło się bardziej niż innym. Podchodzę do tego z rezerwą, ale uważam, że to nie było to do końca uczciwe - stwierdził Bale, który przebywa obecnie na zgrupowaniu reprezentacji.
- Im bliżej końca poprzedniego sezonu, tym było trudniej. Co do tego nie ma wątpliwości, i to nie tylko dla mnie, ale dla całej drużyny. Nie będę udawał, że jestem teraz szczęśliwy, ale po prostu wciąż gram, a jak gram, to jestem profesjonalistą i zawsze daję z siebie wszystko, czy to dla klubu, czy to dla reprezentacji.
W pewnym momencie „Królewscy” chcieli oddać piłkarza do ligi chińskiej, gdzie niezbyt uśmiechało się odchodzić samemu zainteresowanemu.
- Jeśli mam być szczery, jestem pewien, że w mojej sprawie pojawią się jeszcze kolejne komplikacje. Myślę, że lepiej, jeśli porozmawiacie na ten temat z Realem Madryt. To sprawa między mną a klubem, będziemy musieli znaleźć jakieś wyjście.
Mimo wszystko Bale stara się trzymać dumę w kieszeni i skoncentrować się na codziennej pracy.
- Przed sezonem starałem się nieco schować dumę, wiedziałem, że ludzie sporo gadają, dobre i złe rzeczy. Nie był to może najgorszy okres w mojej karierze, nie było idealnie, ale teraz już wiem, jak sobie z tym radzić. Nagrody przychodzą wraz z pracą, a ja dobrze rozpocząłem sezon. W futbolu wszystko szybko się zmienia, to często tylko kwestia czasu.