„Bardzo żałuję”. Były kapitan Rakowa Częstochowa o odejściu z klubu

2024-11-11 20:23:54; Aktualizacja: 4 tygodnie temu
„Bardzo żałuję”. Były kapitan Rakowa Częstochowa o odejściu z klubu Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy

Na początku 2023 roku dobiegła końca przygoda w Rakowie Częstochowa Andrzeja Niewulisa, która trwała od 2017. Obecny zawodnik Zagłębia Sosnowiec w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” opowiedział nieco więcej o rozstaniu z wcześniejszym klubem.

Andrzej Niewulis, który wcześniej był związany między innymi z Jagiellonią Białystok, dołączył do Rakowa Częstochowa w 2017 roku. Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna rywalizowała wtedy w I lidze. W pierwszym sezonie środkowy obrońca rozegrał w niej 33 mecze, strzelając sześć goli.

Jakiś czas później częstochowska ekipa weszła do Ekstraklasy. Potem po dwa razy triumfowała w Pucharze i Superpucharze Polski, a następnie w końcu udało jej się wygrać ligę.

Do tego ostatniego Niewulis dorzucił malutką cegiełkę w postaci jednego występu. Powodem były problemy zdrowotne. W efekcie opuścił klub zimą w środku sezonu zwieńczonego upragnionym laurem.

W sumie defensor rozegrał 123 mecze w trykocie Rakowa. Zapewne byłoby ich więcej, gdyby nie problemy zdrowotne. Nikt nie odbierze mu jednak tego, że był kapitanem zespołu rywalizującego w rodzimej elicie.

Jak wspomina swoje odejście z klubu?

- Ciężko to wszystko ująć w odpowiednie słowa. Nie ukrywam, że bardzo żałuję i jest mi przykro, że nie udało się pozostać w klubie do końca sezonu. Nie dane mi było świętować mistrzostwa Polski, a chciałbym to zrobić, nawet będąc w cieniu w marginalnej roli. Spędziłem w klubie tyle czasu. Pamiętam ten moment, gdy klub świętował ten tytuł, oglądałem to na wideo... - przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Piłkarz przypomniał o dolegliwościach zdrowotnych, z którymi borykał się już na finiszu sezonu 2021/2022. W końcu zdecydował się na artroskopię kolana, ale zabieg okazał się poważniejszy i pauzował dłużej, niż pierwotnie zakładano.

- Zdaję sobie sprawę, że to jest biznes. Z jednej strony musiałem to zrozumieć, bo już szukali kogoś na moje miejsce. I finalnie znaleźli. Udało mi się jednak wrócić do zdrowia, z biegiem czasu, z treningu na trening wyglądało to coraz lepiej. Nagle dostałem informacje, że może być ciężko z miejscem dla mnie w zespole i sugerowano, żebym poszukał sobie nowego klubu. Przekazano mi, że zakontraktowany będzie Adrian Gryszkiewicz i będę ostatnim wyborem - wyznał.

Jednocześnie podkreślił, że w 98 procentach wspomina Częstochowę i Raków wyłącznie pozytywnie i ma do niego duży sentyment (cały wywiad TUTAJ).

Po odejściu z klubu związał się z Miedzią Legnica, a obecnie występuje w drugoligowym Zagłębiu Sosnowiec.