Bartłomiej Pawłowski z wiadomością po meczu ze Śląskiem Wrocław. „Przepraszam. Udowodnione błędy pozbawiają nas punktów”

2024-03-03 13:10:42; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Bartłomiej Pawłowski z wiadomością po meczu ze Śląskiem Wrocław. „Przepraszam. Udowodnione błędy pozbawiają nas punktów” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Bartłomiej Pawłowski [Twitter]

Bartłomiej Pawłowski nie potrafił ukryć swoich emocji po porażce Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław. Skrzydłowy opublikował komunikat, w którym przeprasza za mocne słowa skierowane w stronę sędziów.

Widzew Łódź po bolesnej porażce z Wisłą Kraków w ćwierćfinale Pucharu Polski pojechał do Wrocławia, bym tam powalczyć o punkty ze Śląskiem. 

Rywalizacja z pierwszoligowcem zakończyła się dużym skandalem. Wiele wskazuje na to, że wyrównująca bramka Ángela Rodado z dziewiętnastej minuty doliczonego czasu gry nie powinna zostać uznana.

Łódzka drużyna złożyła w tej sprawie protest, domagając się powtórzenia spotkania.

W sobotnim meczu ligowym ponownie nie zabrakło kontrowersji. Tym razem wątpliwość budzą dwa gole gospodarzy, a szczególnie drugi autorstwa Nahuela Leivy. Jak wykazała analiza Canal+ Sport, Hiszpan otrzymał kluczowe podanie, gdy znajdował się na pozycji spalonej.

***

Bartłomiej Pawłowski grzmi po porażce Widzewa Łódź. „Znowu VAR zaj**ał? Okradziono nas”

***

Bartosz Pawłowski, skrzydłowy Widzewa, nie potrafił powstrzymać emocji po końcowym gwizdku.

„Hej Polski Związek Piłki Nożnej,  znowu var za**bał? Oglądam powtórkę waszej linii spalonego i rzutu karnego i wygląda, że w trzy dni okradziono nas z Pucharu Polski i punktów we Wrocławiu. Na cholerę ten cały var?” - napisał 31-latek.

Były zawodnik Malagi opublikował jeszcze drugą wiadomość, skupiającą się bardziej na postawie sędziów.

Najwyraźniej emocje opadły lub Pawłowski trafił na klubowy dywanik. W estetycznie przygotowanym komunikacie przeprosił za niecenzuralne słowa.

„Emocje związane z ostatnimi dwoma meczami cały czas są bardzo duże. W czasach dzisiejszej techniki i kamer każdy mógł zobaczyć, jak to wyglądało w Krakowie i Wrocławiu. Jako zawodnik i kapitan Widzewa widzę na co dzień, jak cały zespół ciężko pracuje na treningach i gdy udowodnione błędy pozbawiają nas awansu do półfinału Pucharu Polski i punktów w lidze, to wkurzenie jest duże.

Mój wczorajszy wpis podyktowany był tylko emocjami wynikającymi z końcowego wyniku. Prywatnie nie chciałem nikogo obrazić i nie było to moją intencją. Jeżeli ktoś się tak poczuł, to za to przepraszam.

Teraz skupiamy się na meczu z Legią Warszawa” - napisał autor pięciu goli w bieżącej kampanii Ekstraklasy.