Zanim wybuchła pandemia koronawirusa, „Duma Katalonii” wyznaczyła szereg celów transferowych, wśród których znaleźli się m.in. Lautaro Martínez, Neymar czy David Alaba. Sytuacja skomplikowała się, kiedy rozgrywki zostały zawieszone, a przychody klubu znacząco spadły. To właśnie wtedy pensje graczy zostały obniżone aż o 70%.
Jak dotąd ekipa z Camp Nou przeprowadziła jeden transfer, pozyskując na zasadzie wymiany Miralema Pjanicia. Teraz wszyscy skupiają się na wzmocnieniu środka ataku, choć z pewnością nie będzie to łatwe zadanie zważywszy na aktualną sytuację uczestnika 1/8 finału Ligi Mistrzów.
– Przestaliśmy wchodzić na pułap 200 milionów euro. Wiele odzyskaliśmy dzięki obniżeniu płac i wprowadzeniu ERTE. Musieliśmy zamknąć sklepy i muzeum, nie było sprzedaży biletów. Zwracamy część za karnety. 200 milionów to bardzo dużo – podsumował Bartomeu w wywiadzie dla „Mundo Deportivo”.
– W naszym planie strategicznym ustaliliśmy budżet na 1,1 miliarda euro, a teraz z powodu COVID-19 będzie to o 30%. Mówię to, ponieważ jeśli ktoś myśli, że pandemia nie dotknęła Barcelony, to się myli. Wpływa na europejskie giganty, a FC Barcelona to klub najbardziej dotknięty pandemią koronawirusa. To komplikuje okno transferowe. Nie możemy wymagać od graczy, aby dopasowali swoje zarobki do nowych dochodów klubu i pomogli sprowadzić innych piłkarzy. To jest nie na miejscu – wyjawił.
– Skutki pandemii będą odczuwalne przez dwa lub trzy sezony. Niech nikt nie myśli, że w następnej kampanii wszystko wróci do normy. Wielcy finansowi guru mówią o czterech latach, ale myślę, że piłka nożna poradzi sobie z kryzysem znacznie szybciej. Celem jestem wynalezienie leku lub szczepionki, aby ludzie odzyskali pewność siebie, żeby móc iść na stadiony i odbywać podróże. To niezwykle istotne – oznajmił.
– Sklepy klubowe są otwarte, ale sprzedaż jest znikoma. Średnia dzienna liczba odwiedzających muzeum w minionym tygodniu wynosiła 130-150 osób. Średnie i małe kluby nie odczuwają tego tak mocno. W naszym przypadku mamy do czynienia z poważnymi przychodami komercyjnymi. I w tym miejscu należy podziękować głównym sponsorom, takim jak Rakuten, Nike i Beko, którzy nadal wspierają klub, zachowując się wzorowo i nie chcąc renegocjować kontraktów – dodał.
Prezydent „Blaugrany” opowiedział również o obecnych priorytetach klubu i szansach drużyny w Lidze Mistrzów.
– Dla mnie osobiście priorytetem jest przedłużenie umowy z Ter Stegenem. Ze względu na jego jakość, ale nie tylko. Należy wyróżnić u niego wielką osobowość i sposób bycia. W wieku 28 lat jest jednym z trzech najlepszych bramkarzy na świecie – stwierdził.
– FC Barcelona jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów, podobnie jak innych rozgrywek. To szczególny moment, aby zaprezentował to, co potrafimy robić najlepiej, a więc grać dobrze w piłkę, prezentując przy tym ambicję i talent – zaznaczył.
Ekipa z Camp Nou rozgrywki ligowe skończyła na drugim miejscu w tabeli, a już w sierpniu rozegra ona rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym jej rywalem będzie SSC Napoli. Dodajmy, że w pierwszym starciu padł wynik remisowy w stosunku 1:1.