Bartomeu: To kolejna parszywa noc

2019-05-08 10:14:28; Aktualizacja: 5 lat temu
Bartomeu: To kolejna parszywa noc Fot. Transfery.info
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Movistar+

Liverpool na przekór wszystkim dokonał wczoraj cudu, wygrywając z Barceloną 4:0 bez Mohameda Salaha i Roberto Firmino. Po zakończeniu meczu prezydent hiszpańskiego klubu mógł jedynie przeprosić za to co się stało.

Wynik został otworzony już w siódmej minucie. Nim sędzia zaprosił piłkarzy do szatni, „Duma Katalonii” zaprzepaściła kilka szans na zdobycie bramki, która mogła wybić Anglików z rytmu. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. I tak właśnie było po przerwie, gdy dubletem popisał się Georginio Wijnaldum. W końcówce spotkania bramkę na 4:0 zdobył Divock Origi. 

Następnie wywiadu udzielił Josep Maria Bartomeu, prezes Barcelony.

– To kolejna parszywa noc, tak jak miało to miejsce w Rzymie. Dzisiaj coś podobnego przytrafiło się nam w Liverpoolu. Przepraszam fanów, szczególnie tych, którzy tu przybyli, jak również resztę Katalończyków. Niemniej to, co się wydarzyło, jest nie do wyjaśnienia. Mogę tylko pogratulować Liverpoolowi strzelenia czterech goli. Jesteśmy poza grą – rozpoczął.

– Będzie jeszcze czas na refleksję, ale na ten moment trudno wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło. Porozmawiamy o tym za zamkniętymi drzwiami i będzie jeszcze czas na dogłębną analizę. Przed nami jest jednak finał Pucharu Króla. On pomoże nam podnieść się na duchu – kontynuował.

– Przy bramce na 4:0 pojawiła się dezorientacja. Ta bramka była kluczowa, bowiem od tego czasu zatraciliśmy gdzieś swój cel. Teraz jednak musimy się podnieść, co z pewnością nie będzie łatwe, ale mamy jeszcze trochę czasu na przygotowanie. Później sprawdzimy na chłodno, co stało się w pojedynku na Anfield – zakończył.

Mecz finałowy Pucharu Króla odbędzie się 25 maja. Przeciwnikiem Barcelony będzie Valencia.