Bartosz Bereszyński tonie w marazmie. Już prawie dwa miesiące bez zwycięstwa

2024-12-26 11:03:02; Aktualizacja: 13 godzin temu
Bartosz Bereszyński tonie w marazmie. Już prawie dwa miesiące bez zwycięstwa Fot. Ettore Griffoni / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Nie tak Bartosz Bereszyński wyobrażał sobie batalię o powrót Sampdorii do włoskiej elity. Zespół kapitana, reprezentanta Polski już od dwóch miesięcy nie świętował zwycięstwa, a sam 32-latek nie jest teraz w stanie nic wskórać.

„Bereś” powrócił do Sampdorii po wypożyczeniu z Empoli. Od nowego sezonu wykazywał mobilizację, aby po dwuletniej przerwie drużyna z Genui mogła ponownie zawitać do Serie A.

Plan, delikatnie mówiąc, nie idzie jednak zgodnie z planem. Zamiast mierzyć wysoko, wybory zarządu dotyczące trenerów okazują się trafione jak kulą w płot.

Najpierw przestano wierzyć, że projekt jakkolwiek jeszcze rozkwitnie pod wodzą Andrei Pirlo. Wraz z początkiem września schedę po włoskiej legendzie przejął Andrea Sottil. Ten także okazał się bezskuteczny w działaniach, pozostawiając drużynę daleko od marzeń o bezpośrednim awansie.

W końcu przed upływem połowy grudnia „Blucerchiati” postawili na Leonardo Sempliciego. Efekt „nowej miotły” nie podziałał błyskawicznie, gdyż dwa minione spotkania poskutkowały wyłącznie remisami.

Kibice Sampdorii z utęsknieniem czekają na to, aż Bereszyński w końcu stanie na nogi i zacznie trenować na pełnych obrotach. Powrót mistrza Italii z Napoli przewidywany jest po Nowym Roku.

57-krotny reprezentant Polski, od minionego lata rozegrał 15 spotkań o stawkę, dorzucając asystę w Pucharze Włoch. Od połowy listopada pauzuje ze względu na uraz mięśniowy odniesiony podczas rywalizacji z Portugalią w Lidze Narodów.

Z perspektywy kibica pozostaje mu jedynie dalej trzymać kciuki za odwrócenie losów przez jego kolegów z szatni. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia kolejna okazja na przełamanie. Przed własną publicznością Sampdoria podejmie Carrarese.