Były piłkarz Legii Warszawa to bez wątpienia zaskoczenie trwającego mundialu. Boczny defensor zapewnia spokój na swojej stronie, stroniąc od błędów. Bereszyński rozegrał już trzy spotkania na bliskowschodnim turnieju. W każdym z nich był jednym z wyróżniających się zawodników w składzie Czesława Michniewicza.
Oczywiście, przed imprezą Bereszyński prezentował solidną formę w Sampdorii. Adept akademii Lecha Poznań w bieżącej kampanii zanotował dla ekipy z Genui 15 spotkań, pełniąc w większości z nich rolę kapitana.
Dobry okres piłkarz, który w starciu z Francją otrzyma szansę za zaliczenie 50 występu w reprezentacyjnym trykocie, może zwieńczyć transferem do dużego klubu. W całej sprawie najczęściej przewija się AS Roma.
Bereszyński zdaje sobie sprawę z całej sytuacji panującej wokół niego. Nominalny prawy obrońca nie wyklucza zimowego odejścia z Sampdorii, lecz na ten moment jego priorytet stanowią Mistrzostwa Świata.
- Dociera do mnie, że coś się dzieje w kwestii transferu, ale nie mam głowy do tych spraw. Trochę wymijająca odpowiedź, ale tak jest. Moi agenci wiedzą, że jedyne, co mnie w tej chwili interesuje to kadra i mundial. Sprawy klubowe odłożyłem na bok - oznajmił pięciokrotny mistrz Polski w rozmowie ze Sport.pl.
- Co pół roku coś się dzieje, ale nigdy nie doszło do konkretów. Zobaczymy, co wydarzy się w styczniu, ale w tym momencie liczy się tylko mecz z Francją - dodał po chwili.
30-latek zmagał się niedawno z urazem, który stawiał znak zapytania na jego występie przeciwko drużynie dwukrotnych mistrzów świata. Najnowsze informacje sugerują jednak, że doświadczony obrońca zdąży wykurować się na niedzielne starcie.
Mecz Polski z Francją odbędzie się w najbliższą niedzielę (4 grudnia) o godzinie 16:00.